biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

środa, 5 grudnia 2012

w kapciach

Nareszcie przez chwilę w domu; latam, gadam, obijam się o ściany różnych pomieszczeń i różnym oddycham powietrzem, nie znajdując w ciągu dnia rzeczy, które za sznurek chciałoby się pociągnąć jak balon z helem.

Po helu jest fajnie, byłam kiedyś na wyspie opatowickiej w nocy i słuchałam szmeru rozmów i śmiechów, była noc, a ja przyjechałam na rowerze, tak jak i reszta znajomych, grupka dzieciaków wdychała hel pod drzewem i nie był to klej, choć cała akcja miała coś w sobie nie do końca grzecznego. Świtało już, a oni zbici w małe grupki pod drzewami mieli trochę zaczerwienione oczy. Kucałam oparta o drzewo i patrzyłam na ich wygłupy, na dredy Ogrodnika i było mi dość beztrosko. Szybko na mapę, a tu proszę 15 lat temu to mogło być, niewiele się zmieniło, a beret coraz bardziej spruty. Rzeka płynie tak samo, latarnie świecą, woda szumi i w pamięci same papiloty nakręcone.


W łazience muszla zamarzła i zamykam się w sobie na myśl, wytargałam kozę z gratgeroby, rdza się posypała i sezon można uznać za oficjalnie rozpoczęty. Brawo. Zaczęły się pierwsze telefony w sprawach trudnych, ludziska nie umią po śliskim jeździć i muszą ten stres gdzieś wyrzucić, wkładają mi język w ucho i głośno mlaszczą.
Adrenalina to sens życia, kochani.


5 komentarzy:

  1. Ma ta zima rózne oblicza. Najgorzej, jak pupa do tej muszli przymarznie...Wtedy ma sie nie najciekawszą chyba minę!
    Myśmy dwa lata temu, nie mieli jeszcze WC w domu i korzystalismy ze świeżego powietrza aż do końca listopada. Ale była ostra jazda!A rok temu od mrozu zepsuł sie hydrofor i trzeba było wodę wiadrami znowu ze studni targać.
    A teraz już zima, na szczęście, jakby zyczliwsza. żebym tylko nie napisała tego w złą godzinę!
    Pozdrawiam zimowo!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mnie zasypuje:) łagodne oblicze to ma czerwcowy wieczór jednak:)

      Usuń
  2. też mam lodowatą łazienkę, od listopada do marca pocieszam się farelką... a cudzego, złowieszczego języka w uchu nie zniosłabym nawet w ciepłej łazience.
    Dozoba wkrótce

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra koza, dobra na wszystko!
    Ciepełka życzę mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa, tego nigdy dość:) węgiel kupiłam i jest 18 stopni:)

      Usuń