Zdjęcie kradzione acz oddające klimat czasu i miejsca
Poszłam z Bojsą nazbierać owoców jałowca pod nieczynną szkołą w Manowcach i wtedy go zobaczyłam. Wysunął się powoli za góry i oślepił pięknem, spokojem i dumą. Oraz niemożliwą wręcz samotnością. Włosy zjeżyły mi się pod czapką, gdy na mnie popatrzył, mój największy przyjaciel i mag.
Kasia sprzątała po pożarze, trudno - uparła się zrobić to jeszcze w tym roku, przeszkadzać nie będę. Jak dla mnie ten swąd, wyczuwalny od wejścia do domu, ma duże znaczenie. Przypomina mi co dnia o konieczności kupna gaśnicy. Będę musiała zrobić najpierw próbę i rozdziewiczyć jakąś starą niechciejkę samochodową, żeby nie było obciachu, kiedy przyjdzie wielki ogień, a ja, jak jaka sierota, nie będę umiała zerwać plomby. Wypsikam ją spektakularnie do końca.
No więc jałowiec, do bigosu noworocznego, którego nie ruszę. Silna chęć ucieczki wykiełkowała w drugi dzień świąt, gdy siedziałam przed laptokiem czekając na nic, w środku niczego. A czego ty chcesz, dziewczyno? A nie balii gorącej, nie bigosu na podłodze? No nie, nie chcę właśnie. Jedyne, czego chcę, to zostać kosmitą.
Jesteśmy umówione na jutro - będziemy szukać na targu staroci stroju obcego. Przybysze z kosmosu - cóż oni mogą nosić na sobie? Widzę rurę od odkurzacza zwiniętą na głowie, pomalowaną na srebrno. Rozwalone, wybebeszone kablami radio na plecach widzę. Diody wystające spod sukni. Srebrny trykot z obręczami pod rękawami, członkującymi ciało w segmenty. Ciekawe, co przyniesie oślepiający wolnością poranek, kawa w termosie przytargana w plecaku i hałdy niepotrzebnych rzeczy na targu staroci.
Czy odnajdę strój obcego? Czy uda się stylizacja noworoczna?
O tym dowiecie się w następnym odcinku (poje)bajki.
piątek, 28 grudnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W następnym odcinku prosimy o fotki :)
OdpowiedzUsuńPostaram się:)
UsuńO kurcze, a ja myśląc o obcych widzę zawsze jakąś smutną lub groźną galaretę. Albo ocean z Lema.
OdpowiedzUsuńW Krakowie mam kumpla, który pół domu wypełnił częściami radiowo wzmacniaczowymi - wybrałabyś co nieco :)
U nas Luna wschodziła też złociutka jak słońce. Później się wysrebrzyła. Srebrna siostra, srebrny księżyc, srebrna góra ...
Uściski!
Uściski, droga M!
OdpowiedzUsuńAle jak w tą galaretę mam...na razie są legginsy w gadzią łuskę. Obcy? Zaraz jadę szukać:)
No właśnie, fotki wskazane i oczekiwane! Będziesz nowego roku oczekiwać w niebie? Pomiędzy Drogą Mleczną a Polarną Gwiazdą, czy w Apollo ileśtam ( nie wałbrzyskim bynajmniej)???
OdpowiedzUsuńOtóż jadę do Wolimierza na Miąższ, pabam:)
OdpowiedzUsuń