poniedziałek, 26 listopada 2012
Kryć się
To niesamowite, jak wielki przeskok muszę robić między biurkiem a lasem. Biurko stanowi barierę, za którą się chowam przed ostrzałem - wszystko leci. Maczety świszczą mi koło uszu, zatrute strzały, czy podstępny wszędobylski gaz. Zdarzają się nawet rakiety ziemia - powietrze. Na placu boju nie raz zdarza mi się oberwać - cienkie ścianki paździerzowej płyty nie są w stanie dać mi odpowiedniego schronienia, ludzkie języki starannie mieszają słowa w zabójczą broń.
Potem strzepuję z twarzy pył, mrugam oczami i wyłażę, światło słoneczne razi i niedowierzająco rozglądam się dookoła.
Czy to już piętnasta?
Zawieszenie broni polega na całkowitym opuszczeniu biurka. Dżungla daje odpocząć i nabrać powietrza w osmalone płuca. Oddycham głęboko i patrzę na krajobraz niezmącony obecnością ludzką.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Boszsz !
OdpowiedzUsuńPod pewnymi względami, pracowałam w raju. Tyle tylko, że pieniędzy starczało na 10 dni. No ale coś za coś ... :)
pieniądze szczęścia nie dają:)
OdpowiedzUsuńPrzypomniał i się ten miszcz walk, co każdego przeciwnika tak subtelnie potrafił omotać i zaczarować, że był niezwyciężony. Aż przyszedł osiłek mało subtelny i miszcza zdjął zwykłym sierpowym.
UsuńNie wiem jaka jest puenta... W każdy razie wrażliwi na słowo z jednej strony mają te niematerialne uniesienia, ale z drugiej nie potrzeba noża ani kamienia żeby ich zranić. I do jakiego sądu pójść z takimi obrażeniami?
Las i góry, trochę ran zagoją.
UsuńA co z nieukojoną resztą, nie wiem ...
Nieukojona reszta sprawia dobre wrażenie.
OdpowiedzUsuńhi hi hi
Usuńto najlepsza wiadomość!