biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

środa, 13 lutego 2013

Dary, dary lasu



Biere nożyczki i wycinam. Kawałek łańcucha wiszącego nad kominkiem postanawiam zjeść i oto, w gotującym się wywarze zrodzonego z biedronkowej zieleniny, wyłania się brunatny odcień grzyba.
Jedną stronę czego? Drugą stronę czego? Grzyba!



Stoję i mieszam, jednocześnie paląc świecę zapachową z fragrancem, jak powiedziała Srebrna. Zza zasłoniętych rolet nie widać księdza, ani żadnej rzeczy, która jego jest.
I głowa mi rośnie, mózg się nadął i faluje w oczekiwaniu.

Nadchodzi wielki dzień, czyli niepowtarzalny i jedyny wieczór armeński, na który swe konie mechaniczne zaprzędą siostry: Doro i Aneta. Wiedźmy sudeckie przybędą licznie, jak również okoliczna gawiedź i pospólstwo.
Prawdę o Armenii przywiezie Iwona, realizująca różne unijne projekty - tamże, następnie dokonamy pośpiesznej sekcji dyni, co ma zostać upchnięta w piekarniku wraz z ryżem i wszelkimi bakaliami. Dokonamy także innych obrzędów kulinarnych obejmujących m.in. spożywanie trunków owocowych.

Wracając do kwestii grzyba jednak, który zamieszkał już we mnie z kiszoną kapustą, chciałam powiedzieć, że mamy luty i wydawać by się mogło, że w tym paskudnym okresie nic się nie udaje. A jednak. Niektórzy wyglądają kwitnąco.

Licząc czas wahadłem czuję, że i mnie ogarnia jakieś dziwne podekscytowanie, radość się sączy jak brunatny wywar zabarwiający moją zupę.

Teraz zaklęcia:

Jako, że nie mam adresu do Pit'a, proszę o pozwoleństwo wyświetlenia Jego fotografii z Armenii, z uroczystym podaniem informacji zawierających dane osobowe jawne a niewrażliwe. Pit, czy się zgodzisz?

14 komentarzy:

  1. Pauli, myślałam już o tym wiele razy i nie mogę czegoś w sobie odetkać, udrożnić. O właśnie, udrożnić się do drogi. Ty, nomadko cudna, masz drogę w krwioobiegu. Ja kompletnie zdziczałam i chyba coś więcej jeszcze.
    Jak mi się uda to zmienić, to wsiądę w pociąg do Ciebie. Kiedyś się uda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Złe grzyby zbierasz, widocznie:) Poczekamy na Ciebie, lub gdzieś w drodze zahaczymy o Twój matecznik.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgoda:-) Niech cieszą oczy. Dodałem w podpisach miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo, ja już smaruje płozy sań konia mechanicznegoooo

    OdpowiedzUsuń
  5. I że Anetta to bardzo się cieszę!

    OdpowiedzUsuń
  6. a to Ty nie wiedziałaś? Cholera...

    OdpowiedzUsuń
  7. no to powiem, że będzie jeszcze Lika, z samej Armeniiiiii

    OdpowiedzUsuń
  8. Matka ksesna Twa14 lutego 2013 12:55

    Buuuuuuu::(((( Ze też TAKIE świetności u Ciebie, w Twoim DOBROszowie...a ja akurat muszę ( bo muszę - Dziecko na mnie liczy:) u siebie gościć Gości mojej Marysi ...Zatem życzę Wam Dziewczyny odlotowych wrażeń i samych wspaniałości !!! Uściski !!!Pozdrawiam ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. A nie, a nieee, bo to w Agroturystyce pod Świerkiem się odbędzie.
    Tak czy siak, impreza, Kochanieńka, pewnie i tu i tu będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałabym napisać "...i ja tam przybyję, miód i wino z wami wypiję" No i piszę, ale jak to wykombinuję, to nie wiem.

    OdpowiedzUsuń