wtorek, 12 lutego 2013
O.
Postrzeganie świata, jak powiedział D. może być tak rozmaite...Baby mnie otaczają, z każdej strony ciepłe, mocne, odważne baby, szczere i prawdomówne, następnie cichość lub nieprawda ze strony tej drugiej...Męskiej. Brak odwagi by powiedzieć prosto z mostu, nadzieja się tli, że chociaż to, co przeczytam w męskim wykonaniu, co mi się spodoba, zaciekawi, że to prawda sama, borowikowa i brodata. W rzeczywistości, lub z opowieści, prawdziwych mężczyzn już nie ma, może od chwili, gdy kobieta wskoczyła w spodnie i usiadła za kierownicą to się stało? Wyrosłyśmy jak anioły, prosto w górę z zadartą do lotu brodą, a cisi i opuszczeni bogowie - nieloty, na ziemi się ostali...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
juz mowilam, ci najfajniejsi wymarli na wojnie i pozbawili nas swoich wnukow, zostal nam sie ino szlam na dnie i mul......pasiasty K.
OdpowiedzUsuńo, jakiś mądry Koń się ozwał...
OdpowiedzUsuńHej Baby ! Daaawno temu p. Danuta R. śpiewała : " Gdzie ci mężczyźni?"...A było to ...40 lat temu ??? No i widać NIC n i e s t e t y:(( się w danym temacie N I E zmieniło...a żal :(
OdpowiedzUsuńcóż za sabacik:)
OdpowiedzUsuńSą , ale jest ich tak niewielu .... że to ilość niemalże homeopatyczna. Czyli właściwie ich istnienie jest bardziej kwestią wiary i pobożnych życzeń .............
UsuńA anioły jak im się połamie skrzydła , muszą latać na miotłach. ( Ale powiem Ci w tajemnicy że skrzydła czasem cichutko odrastają ) :)
OdpowiedzUsuńPozostaje zarechotać i mieć nadzieję. Zdrówko!:)
UsuńPostawił bym tezę, przynajmniej dla części przypadków: facet jak chce to się od gadania potrafi powstrzymać i drugie co potrafi to wyciągać wnioski. No i jak kilka razy powie tę swoją prawdę i w efekcie taką czy inną metodą zostanie zmuszony by po pierwsze, pokajał się i przeprosił za to co śmiał powiedzieć, po drugie, zostanie mu dowiedzione, że we wszystkim się mylił, a najprawdopodobniej mówiąc to, świadomie i z wrodzonej gatunkowi nieczułości, chciał zrobić przykrość i po trzecie, jako facet nie ma możliwości ogarnąć, zrozumieć, wiedzieć no i poczuć. To już nie wchodząc w możliwe po czwarte czy piąte, po prostu następnym razem się w ozór ugryzie i powie: tak tak.
OdpowiedzUsuńAle jest nadzieja, bo wielu z nas posiada trudno zniszczalną naiwność i co jakiś czas uznajemy, że to było jakoś wyjątkowo i z kobieta musi się dać rozmawiać, więc próbujemy:-)
Jezu, to próbujcie, bo mnie same agresty otaczają:) Może po prostu władowałam się nie na tą działkę, co trzeba:)
UsuńBo kobiety by chciały,żeby on tak swem ygrekiem nie wymachiwał, przy każdej okazji i żeby był grzeczny i spokojny (wszelkie przejawy agresji fuj!), ale oczywiście cholernie odważny i pełen energii i w ogóle najlepiej żeby był bardzo męskim (czyli jakim?), fascynującym swą odmiennością (ale tylko w wyznaczonych granicach!), ale w sumie, tak po prostu, żeby on był takim trochę dziwnie wygiętym xx-em ...
OdpowiedzUsuńPrawda, czy fałsz?
Fałsz. Kobiety by chciały normalnej rozmowy, prostej, jak bruk niemiecki. A nie tropienia węża.
UsuńCzy ściemniają, usiłując pokazać się w lepszym świetle? Wydaje mi się, że obie płcie po równo.
OdpowiedzUsuńCzy fantazjują? Też chyba są jednostki i tu, i tu, mitomani i bajarze.
Czy uwodzą, w sensie wcielają się w postać, jaką druga osoba chce widzieć? Zdaje mi się, że tu kobiety są bardziej skłonne (palcem skazuję na siebie).
Czy mącą o emocjach, bo sami nie do końca się orientują w galimatiasie? Ogólnie w takim świecie żyjemy, że każdy ma dość sztywny gorset, w te, czy we wte, i kobiety też się do wielu emocji w sobie nie przyznają, do granic bycia nieświadomym.
Czy lubią sobie pograć drugą osobą, poczuć się lepiej na czyimś tle, potraktować jak przedmiot do tego czy owego, zapolować na zwierzynę? Może faktycznie faceci inaczej się angażują w relację i ranią. Co myślicie?
Jak powiedział D. przeróżne jest postrzeganie świata i dla jednego deska będzie deską, dla drugiego półką, trzeci zobaczy ikonę.
UsuńNie ma jednakowego modelu - mi chodzi o prawdę przekazywalną, a przynajmniej próbę.
Mię się zdaję, jak już jesteśmy na poziomie "ja widzę deskę" "a ja widzę ikonę", to już jest mega super zajebiste porozumienie :)
UsuńPrzynajmniej patrzymy na to samo :)
I myślę, że może być trochę gorzej ze sfokusowaniem się na niematerialnych deskach i ikonach ;)
ach, ta moja przyziemność...to to aż tak dalekoooo
Usuń...a ja nie wierzę w równość, albo może tak, wierzę że tam się idzie...
OdpowiedzUsuńCoś jak miejsce do którego udają się wszystkie zaginione pojedyncze skarpetki, albo stacja przeładunkowa dla wagonów z puchem... ale mogę się mylić. Mogę... nie Muszę! Mogę...
Podoba mi się miejsce na skarpetki, obawiam się, że tam właśnie zmierzam.
Usuń