biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

środa, 26 grudnia 2012

c.d.

Nie czuje się członkiem tego plemienia, w którym sułtan nie ma dzieci ni kobiety. Chodzi w sułtannie i popełnia błędy; mają go tu za mądralę, inni go po prostu nie lubią, jednak poczucie obowiązku wklejone w rytuał niedzielny nakazuje im przyjść.
Jej nastawienie jest, a raczej było otwarte, dopóki nie zobaczyła ciemnej strony mocy. I odtąd, zrażona, nie dąży do spotkań, a nawet celowo ich unika. Wie, że jej spojrzenie jest nacechowane przez to, co jej się wydaje, a czego nie musi być. Jeden kadr z filmu, który zastopował, gdy weszła i interpretacja złapanego obrazu może być równie fałszywa, co oczywista. Wystarczył jeden kadr, by dopasować do niego wszystkie wybaczane dotąd małe wady.
Nie pomoże więc życzliwe zaproszenie z grupą parafian wybierających się za górkę do sanktuarium. Młodzi chłopcy niosą krzyż przenośny i ciekawie na nią zerkają, gdy wychodzi z Doroślakiem w tym samym kierunku a przeciwnym zwrocie. Doroślak dostojnie stawia łapy, bez pośpiechu i z całkowitym spokojem. Jak na starego psa zjadł naprawdę wiele rozumów. Zjadł też kilka sporych zwierząt w swoim dotychczasowym życiu, może przejął też mądrość ich duszy. Malwina jest zadziornie przekonana, że zwierzęta w kategoriach ludzkich mają dusze, co wyklucza sułtan i jego świta. Większość wiernych traktuje konia na równi z traktorem, psa – z monitoringiem, kota – łapką na myszy. Doroślak w tym się z nią zgadza. Wie swoje, wie też malwinowe.

5 komentarzy:

  1. Genialny wpis, nie oskarża a mówi wiele
    W ogóle to płodnaś koleżanko-pisarko-poetko
    miło tu wracać co jakiś czas i nażerać się pełną łychą, prawdziwa uczta! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dołączam w pochwałach do Agawy, nic dodać ani ująć. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń