czwartek, 28 czerwca 2012
Unplugged
Unplugged nie pisałam tak długo, że palce odzwyczaiły się od pióra.
O ołówku wiem tyle, że lubię BE. Grube, fantastyczne miękkości lubię. Szkice też lubię i malowanie. Farby tak lubię, że trzymam je w szufladzie zamknięte jak skarb. Dobre akwarele, niewiele używane, bo takie dobre. Jeszcze z czasów, gdy chodziłam po łąkach by rozpoznawać zielsko, zakochiwać się w kanciastych łodygach i zmyślnym układzie słupków i pręcików.
Czystość musiała się pobrudzić.
Wolność - zniewolić,
Radość - posmutnieć,
Wrażliwość - znieczulić,
Miłość umrzeć.
Te wartości są srebrem, a ono lubi się pokryć smętnym tlenkiem. Wystarczy jednak wziąć szmatkę, potrzeć - nawet nie tak mocno, poślinić palec wystarczy, chuchnąć ciepło - a wyłazi to, co zepchnięte, z tyłu głowy lub w jednej z komór serca.
Mała ulotna chwila darowana wieczorem od elektrowni - brak prądu w całych Manowcach, jak pośliniony palec właśnie, jak ta szmatka nieczysta, ściera tlenek smętny i budzi świetliki do życia. Oświetlają drogę świeżo zmoczoną deszczem i pachnącą umytym kurzem
- gdy biegnę.
Unplugged sięgam po ołówek, który wraca do łaski i wreszcie nie służy do zapisania na karteluszce o tym, że karmę dla kotów muszę kupić. Wraca teraz, przy muzyce szmerów niesłyszalnych zazwyczaj, oddechów pająków i rozmów roślin. Zaczyna tańczyć po kartce. Przelewa myśli zepchnięte z tyłu głowy, budzi srebro do błysku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
M jak Manowce
OdpowiedzUsuńT jak Tudzież
V jak V
a to wszystko Unplugged.
Czasami takie bajki opowiadasz, że aż trudno Ci uwierzyć, Cioteczko. Wszystko bierzesz na szczerbato, zaszadzasz życiu kopala z różowego klapka i idziesz puszczać kaczki. Zazdrość z niedowierzaniem mnie bierze jak słyszę jak się głośno śmiejesz.
A mnie tak życia w trzewiach brak, szukam okruchów mocy, tak jak się szuka moniaków po kieszeniach. I zastanawiam się, co się stało z Agatką?
Wczoraj był u mnie przypadkowy Facet. Głośno myślący. Rozmawialiśmy o tym, jak to ludzie sami przed sobą szukają wymówek, żeby nie być przypadkiem szczęśliwi.Pojechałbym z tobą do tego Egiptu, ale wiesz, stary, muszę w sobotę do tesco.
OdpowiedzUsuńCzy zbyt wiele w to energii nie wkładasz, by szukać problemów?
Dodam, że ten wpis wcale nie jest wesoły.
Jak żesz nie wesoły?
OdpowiedzUsuńz możliwością przecież, z nadzieją
Tak, w sumie pozytywny, ale z nutką melankolii:)
UsuńMasz rację
OdpowiedzUsuńoprócz tych punktów, gdy możesz racji nie mieć.
No to co? Jedziesz to tego Egiptu?
Jeśli zamienić ten Egipt na wycieczkę krajową.... jadę do Ćmielowa wiesz. Do fabryki ceramiki i mam nadzieję już tam zostać nawet na posadzie ciecia. Wczoraj dowiedziałam się o historii Klimta Eastwooda, jak wyrwał go jakiś facet ze stacji benzynowej. Tak sobie pomyślałam, że czasem wystarczy być na miejscu. Więc postanowiłam stać przy dystrybutorze
ojej:) No jasne, jedź! Scyzoryk sobie kup jaki.
UsuńA jak chcesz, to możesz pocieciować u mnie, teraz ta Ukraina wyskoczyła, cieć by się nadał.
Tak czy siak, trzymię kciuki za Ciebie. Za Was wszystkich trzymię kciuki, za Koninę od Mbulu trzymię, za Doro, za M. coby gości miała wielu (bogatych rzecz jasna), za wszystkie Wasze chytre plany. Tak trzymię i robota mi nie idzie. Przepraszam.
Zawsze myślałam, że z tyłu głowy siedzi lęk. Król lęków. Przerażenie, że wcale nie jesteśmy tacy, jak nam się wydaje.
OdpowiedzUsuńZobaczyć swoje srebro, w ciemnościach, to wspaniała chwila ...
Pozdrawiam cichutko
Tak spozieram na ten tył i jedno, czego tam nie ma, to lęku właśnie. A czy srebro?
Usuń"przy muzyce szmerów niesłyszalnych zazwyczaj, oddechów pająków i rozmów roślin" aż zaniemówiłam... Powinnaś częściej unplugged tworzyć :)
OdpowiedzUsuńA jeśli ołówek, to ja też miękkie, tłuste i dosadne BE preferuję :)
:) Dzięki, Aga.
UsuńBędziesz ukraińską nostalgię wdychać?
OdpowiedzUsuńBardzo Ci życzę!
Fajnego ciecia też życzę!
klucze pod wycieraczką? czy w zagonie kapusty, w główce siódmej od lewe?
OdpowiedzUsuńKlucze? Zawsze jest otwarte po prostu:)
UsuńJak ja lubię Cię czytać! Więcej, więcej!
OdpowiedzUsuńDzięki Aszerka:)
Usuńklucze sa w siedemnastym krzaku malin liczac od starej jabloni, piata galazka liczac og gory, nalezy wziac azymut na szope Profesorostwa i
OdpowiedzUsuńchylkiem, boczkiem,zeby pokrzywy cie nie zobaczyly, ja tez trzymam kopyta za ciebie, Kon, ale czemu nie odbierasz telefonu, a?