biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

wtorek, 24 maja 2011

Zupa domowa


Siedzenie w domu, moim domu, ma jakąś nakręcającą moc. Każe mi ona właśnie kręcić się w kółko i mam wrażenie, że dopiero wieczorem mój mózg się uruchamia. Przypomina to trochę silniki samolotu, wzmaga się buczenie, przechodzi w drganie by w końcu odlecieć. A gdzie ty tak latasz? A latam latam, myśli krążą po najdzikszych wąwozach.
Ćmy dobijają się do okien, jak oszalałe groupies.

Jestem niewyspana.

8 komentarzy:

  1. Zupa-zupą, ale co to za maziajka pod nią?
    Oh, Siostra. Ja też się kręcę jak dupa w przeręblu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co racja, to racja - brakuje zdjęcia jedynego w świecie kompletu meblowego WILMA, a w szczególności blatu! Mozaikowego!
    A przyczyn takiego kręcenia znam wiele...Tak po 60-ce samo przechodzi.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To biedni ludzie latami ćwiczą, żeby choć chwilkę sobie bez mózgu pobyć, a u Ciebie ot tak, po prostu? Dzikie wąwozy. No kurde!
    Ten ociupinek blatu, co go widać - piękny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć, Stary Rureczniku!
    I co tam po latach słychać? Nadal leń?

    OdpowiedzUsuń
  5. Hoho, ile miłych gąb! Nawet nielot irlandzki przyleciał:)
    Leń jest, ukryty wewnątrz, bo na zewnątrz to trzeba zap.....

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do blatu - rzeczywiście jest, z dwóch stron kuchenki nawet, ale nie mam jeszcze frontu dopracowanego, toteż nie zamieszczam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Łazicie tam jeszcze do Karwata?

    OdpowiedzUsuń
  8. Do Karwata nie łazicie. Jak Jemioła - nie wiem.

    OdpowiedzUsuń