biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

środa, 18 maja 2011

Maggi


W codziennej gonitwie brakuje mi duchowości. Może jest to kwestią chcenia, może czasu, może prac porządkowych na mojej niekończącej się budowie. Nie wiem.
Czasem przez skórę, nagłym błyskiem zza okularów dociera ten równoległy ze światów, pojawia się w kurzu, który wydostał się spod folii i wiruje jak siwy dym w świetle okienka w drzwiach. W zapachu lasu wieczorem, w szeleście wynurzającego się z podszytu psa.

Wiosna w natarciu, lato za pasem. Wieszałam pranie wieczorem i po łydkach przyjemnie mnie musnął ciepły wiatr. Okamgnienie.
Tak wiele treści, tak mało czasu, czasu, czasu, tyk tyk i już jest po ptokach. Tyk tyk, pociąg nieźle się rozpędził, rękę wyrywa do tyłu, żółte pola rzepakowe zlewają się w jaskrawy dywan.

Zjeżdżam z górki i myślę o Rokicie, który wcale już nie mieszka w starej, rozklekotanej wierzbie. W dzisiejszych okolicznościach przyrody zamieszkał w starej oponie na skraju lasu. Przynajmniej mu na łeb nie leci. Musiał się troszkę skurczyć; niekarmiony wiarą w gusła nieco się zdewaluował. Spotkać go może tylko ten, który dostrzega w sobie także i złe rzeczy.

Szuram kosiarą po kamienistym trawniku na którym leży napuchły, ogromny kret. Po śmierci słońce go nie razi. Brzuchem do góry, jak na wakacjach. Nie razi i mnie, niech sobie leży w tej pięknej bezczynności. Pewnie można z tego wyciągnąć kilka wniosków - ale po co.

Wrastające włoski podnoszą mi się pod naskórkiem. To kiełkuje szwendango i za chwilę znów gdzieś mnie poniesie.

Przekazać coś Rokicie od Was?

10 komentarzy:

  1. Moja krakowska przyjaciółka, oddała jako młode dziewczę, swoją duszę diabłu. Uroczyście, głośno, na cmentarzu. Chodziło oczywiście o wielką, cudownie raniącą miłość. Diabeł się nie wywiązał z umowy i chłopak odszedł do innej. Czy Zły był uczciwy i zwrócił duszę? Podobno naczalstwo Złych zawsze strzegło porządku.

    A da się złych rzeczy nie dostrzegać w sobie?

    Rokicie można przekazać, żeby nie marudził w sprawie lokum. Miejskie mieszkają w hipermarketach i na dworcach i też nie wiedzieć czemu narzekają. I że jest niezbędny, bo nie ma takiego Złego co by na Dobre nie wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tzn że ona oddała się diabłu, coby chłopak się innej nie oddał? E, coś tu się kupy nie trzyma, do czarta!
    Pewnie, że da się nie dostrzegać! Wokół wiele takich osób, a istnieją od dawna, stąd teksty o belkach w oczach...
    Puenta boska :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żeby nie sikał na patisony, bo rosną krzywo!!

    OdpowiedzUsuń
  4. :)) Nie można przeginać, żeby krzywa tonalna nie pękła.

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie mów, że rzeczywistość edytujesz na krzywych! ;DDDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam Cię ostatnio po cichu, tak zza winka i zastanawiam się skąd bierzesz w sobie to hi hi.
    Jemioła

    OdpowiedzUsuń
  7. chichocik ze mnie wypływa, czasem w postaci ironicznej (życie jest piękne a ja mądra)a czasem w postaci bezgranicznej radości z życia.
    Ale to tak jest, jak się zmartwychwstanie:)
    Czy odpowiedziałam na pytanie? Czy dotyczyło ono raczej "czego się śmiejesz, głupia?"

    OdpowiedzUsuń
  8. Zmartwychpowstanie wszystko mi wytłumaczyło:)
    Mi się powydawało całkiem niedawno, że ja zmartwychwstałam, ale nie ..... widać prawdziwie wtedy nie umarłam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kuchnia1 Dziewczyny!!! Wiosna taka piękna i ulotna, a wy medytujecie jak przeżyte (przeżute?) babska. A cieszyć mi się tu zaraz, że słońce, że pogoda, że zefirek, że "jak będzie słońce i pogoda, to..." itd.
    A Rokita niech tkwi w szczegółach, czyli tam, gdzie jego miejsce.

    OdpowiedzUsuń