biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

wtorek, 19 lipca 2011

Pod tytułem



fot.Robert Dejtrowski

Walka z wybujałą bylicą po rozmowie z Panem Dziadkiem, który na podwórku ma porządek.
- Gdybym wiedział, pani, tobym w życiu mu tej działki nie sprzedał, pani. Tak, tak, ooooj.Tak tak. A teraz tylko chabzie rosno i jak to wygląda, pani. Ale to bogoc, tak, bogoc pani. Oooooooj.
Mam zardzewiałą kosę w trzonkiem kwadratowym w przekroju, robić się tym nie da, zwłaszcza jak się nie umie. Zapocona, z gzami na łydkach, zaciekła jak śmierć. Wyobrazić sobie wroga i jechać z koksem. Wszystkie swoje narowy ucieleśnić.
Umęczyłam się jak żniwiarz, opłukałam i aby odpocząć permanentnie - pojechałam na basen.
Woda gasi pragnienie, woda skraca cierpienie. Nie ma lepszej metody na zmycie z siebie zła. Ganges, panie,tak tak, ooooooj.
Wracając pochmurnym niebem i płytką od Zazi nucąc, wiercę się na foteliku i oglądam las. Na drodze, po lewej siedzi ptaszor, po prawej...szczurek.
Wysiadam, zostawiam samochód - niee, tego chyba samochodem nazwać już nie można, na biegu, coby się doszczętnie nie stoczył - podchodzę. Ptaszor odlatuje, szczurek siedzi i się patrzy. Popielica! Łobesrana zdziebko. Siedzi i łypie. Głaskam toto delikatnie po łebku, oglądam, czy przez coś nie poturbowana, ale nie. Pchły płochliwie znikają w futerku. Wzrok ciut mętny, ale życie nie odleciało.
Idę do bagażnika po torbę.
Wpakowana do torby delikatnie moja popielica nabiera chęci do życia - bohatera? W torbę? No i rozchodzimy się jednak, z kuracji ziarenkami nici, ale jak chcesz.
Myślę sobie że struła się jakimś rolniczym syfem, bo przecież przy normalnej diecie nie zczyściłoby jej tak na środku asfaltu.
Ale że poszła, to i może da radę, choć są tacy, co mówią, że nie.

5 komentarzy:

  1. Ze mnie ta woda zmyła zapach ogórków!
    A poprzednia popielica, początkowo uznana za popielatą wiewiórkę, nim została przez Michała zwrócona naturze - chętnie jadła jakże egzotycznego dla niej arbuza.
    Dobrze, ze jej nie brałaś, byłoby przykre, gdyby...(Co nie daj Boże!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chciała być Twoja i dzięki temu będzie pewnie mniej smutno.
    To mówisz, woda pomoże? Bo mi jakoś tak ciężko i zatruto, oooooj ... A woda bez koszenia też?

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi benzyna z kosy cieknie, wierzysz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak właśnie pozbawiłaś Ptaszora ciepłej strawy:)w postaci szczurka

    OdpowiedzUsuń