
fot.Robert Dejtrowski
Walka z wybujałą bylicą po rozmowie z Panem Dziadkiem, który na podwórku ma porządek.
- Gdybym wiedział, pani, tobym w życiu mu tej działki nie sprzedał, pani. Tak, tak, ooooj.Tak tak. A teraz tylko chabzie rosno i jak to wygląda, pani. Ale to bogoc, tak, bogoc pani. Oooooooj.
Mam zardzewiałą kosę w trzonkiem kwadratowym w przekroju, robić się tym nie da, zwłaszcza jak się nie umie. Zapocona, z gzami na łydkach, zaciekła jak śmierć. Wyobrazić sobie wroga i jechać z koksem. Wszystkie swoje narowy ucieleśnić.
Umęczyłam się jak żniwiarz, opłukałam i aby odpocząć permanentnie - pojechałam na basen.
Woda gasi pragnienie, woda skraca cierpienie. Nie ma lepszej metody na zmycie z siebie zła. Ganges, panie,tak tak, ooooooj.
Wracając pochmurnym niebem i płytką od Zazi nucąc, wiercę się na foteliku i oglądam las. Na drodze, po lewej siedzi ptaszor, po prawej...szczurek.
Wysiadam, zostawiam samochód - niee, tego chyba samochodem nazwać już nie można, na biegu, coby się doszczętnie nie stoczył - podchodzę. Ptaszor odlatuje, szczurek siedzi i się patrzy. Popielica! Łobesrana zdziebko. Siedzi i łypie. Głaskam toto delikatnie po łebku, oglądam, czy przez coś nie poturbowana, ale nie. Pchły płochliwie znikają w futerku. Wzrok ciut mętny, ale życie nie odleciało.
Idę do bagażnika po torbę.
Wpakowana do torby delikatnie moja popielica nabiera chęci do życia - bohatera? W torbę? No i rozchodzimy się jednak, z kuracji ziarenkami nici, ale jak chcesz.
Myślę sobie że struła się jakimś rolniczym syfem, bo przecież przy normalnej diecie nie zczyściłoby jej tak na środku asfaltu.
Ale że poszła, to i może da radę, choć są tacy, co mówią, że nie.
Oh, bidula!
OdpowiedzUsuńZe mnie ta woda zmyła zapach ogórków!
OdpowiedzUsuńA poprzednia popielica, początkowo uznana za popielatą wiewiórkę, nim została przez Michała zwrócona naturze - chętnie jadła jakże egzotycznego dla niej arbuza.
Dobrze, ze jej nie brałaś, byłoby przykre, gdyby...(Co nie daj Boże!)
Nie chciała być Twoja i dzięki temu będzie pewnie mniej smutno.
OdpowiedzUsuńTo mówisz, woda pomoże? Bo mi jakoś tak ciężko i zatruto, oooooj ... A woda bez koszenia też?
A mi benzyna z kosy cieknie, wierzysz?
OdpowiedzUsuńTak właśnie pozbawiłaś Ptaszora ciepłej strawy:)w postaci szczurka
OdpowiedzUsuń