biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

czwartek, 31 marca 2011

Pierwszy raz w samolocie bez majtek


Ja wiem, że to nie jest strona przeznaczona tylko dla gości dorosłych, ale spokojnie, spokojnie, już wyjaśniam.
Rozmów kilka z przyjaciółmi i właśnie takie, a nie inne wnioski.
Wielki Brat zza Bełtyku zażądał 15 kilogramów kiełbasy z ojczystej wioski, przekładanej żółtym serem i żurem z torebki. Widocznie w Kroksta też mają święta, całe szczęście, że norweskie kury, niezrażone temperaturą się niosą, bo czułabym się nieznacznie onieśmielona potencjalną kontrolą na lotnisku.
Tak więc stałam się z siostry szerpą, ale kto, jak nie ja.
W związku z narodową kiełbą mam dość ograniczone pole manewru jeśli idzie o moje rzeczy, które planowałam zabrać, bo skoro litr gorzały i karton papierosów mają stanowić mój bagaż podręczny, to ...no właśnie - zbliżam się do tytułu - miejsca na majtki zostaje niewiele.
Zagłębiając się w obszary bieliźniane z M. dotarłyśmy do punktu, że bez aparatu, to w ogóle nie ma po co się pchać, bo wtedy NA PEWNO NIKT MI NIE UWIERZY.
Koniec. Ten argument mnie pokonał. No i teraz wszystko jasne:)

7 komentarzy:

  1. Aaa, to koniecznie proszę uwzględnić w tym dokumentowaniu lotu istotę tytułu! To może być najlepsze zdjęcie z kolekcji :)
    A co do bycia szerpą - to przecież należy wspierać rodaków za granicą, zwłaszcza jeśli to brat rodzony, nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Madame
    Z bielizny zrezygnowałaś zupełnie niepotrzebnie.
    Majtasy trzeba było na tyłek naciągnąć, w takiej ilości, na ile dni podróż dewizową zaplanowałaś.
    Monday
    Tuesday....

    J

    OdpowiedzUsuń
  3. dobry plan:) tylko nie wiem, czy w tylu barchanach w spodnie się wcisnę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiosna jest? jest. Dobry czas na kiecki.
    Pod rozłożystą purchawką upchniesz ich do sundaya
    J

    OdpowiedzUsuń
  5. No jest, jest. Liczę na to, że tykwę wysadzę w Twoim zacnym towarzystwie, w końcu, zwłaszcza, żeś mobilna. Pamiętam takie gacie z dniami tygodnia:) Ciekawe, czy to naprawdę po to żeby się nie pomylić i cały tydz. nie hulać w tych samych:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A kiedy się tykę wysadza?

    Przypomniało mi się coś a propos
    http://www.youtube.com/watch?v=dzvCW3TQHPQ&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  7. hehe, D-tonacja. Eeee, tykwę? Już się kisi w doniczkach na parapecie, ale coś wykiełkować nie chce, chociaż groszek już na wierzchu. Pafnący - jak mawia Rysio.Około maja, jak już cieplejsze dni są.

    OdpowiedzUsuń