biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

niedziela, 17 kwietnia 2011

Zderzenia

Zawirowało kurzem w słońcu, albo ktoś zakręcił kalejdoskopem. Mam tyle obrazów, że sama nie wiem, do których się odwoływać i opowiadać.
Bo było wszystko.
Był rajd z Kamiennej Góry, przez Krzeszów, do Głazów Krasnoludków z całą masą Cystersów dookoła i ich, że tak powiem - spuścizną. Było zaginięcie Jody i gorączkowe poszukiwania. Były też wizje i szczęśliwe zakończenie.
Była babska przyjaźń, chłopięce tajemnice, bolące nogi i rozmowy. I słońce co mi strzaskało nos:)


Pani chce uciekać, ze słowami, że kwiatki ładne, ona nie.




Rumun w odsłonie :) Pies sportowiec - na zasadzie: jaka pani, taki kramik.






Joda jak się patrzy.

5 komentarzy:

  1. Cudowne obrazki, istny kalejdoskop! Aż prawie zapach czuć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna wyprawa:) to i obrazki kolorowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko pięknie! I ta babska przyjaźń !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisałam, pisałam...- zazgrzytało, błysnęło i...wcięło! A było tak ładnie! I o nosie czerwonym, jak światełko straży pożarnej, i o tych uwidocznionych przestrzeniach, i o psie, co patrzy jak się patrzy...
    Zdenerwowałam się! Nie piszę więcej, o!

    OdpowiedzUsuń