biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

wtorek, 8 marca 2011

Dzień świra

Wesoło biegam i podryguję cały dzień. Przed kwiatkiem w pracy uciekam, bo mam dobrą wymówkę. Na drodze kurz oblepia mi auto jak miękki filc i nareszcie mrużę oczy w słońcu. Z lusterka spozierają na mnie wesołe oczyska i prujemy, ja, radio i przydrożne drzewa.
W mieście zajeżdżam do strefy płatnego parkowania - o czym nie wiem, bo kto by na znaki patrzył - i ostentacyjnie parkuję. Rozglądam się podejrzliwie za białą literą PE, ale nie ma, więc luzik. Kołyszącym krokiem, z połami płaszcza - stop! Nie będzie żadnych powiewających pół! Wskutek poprzerywania kieszeni w połach płaszcza mam bilon, papierki, starą spinkę i nie wiem, co jeszcze. Poła jest na tyle wypchana, że dostojnie zwisa i nie powiewa, o nie. Więc (nie zaczynaj zdania od więc) poły moje dostojnie wiszą, niczym kurtyna w teatrze, a ja rozkołysanym, podkasanym, wiosennym i skaczącym krokiem maszeruję na podbój sklepów, dotykam, wącham, pryskam, międlę i przymierzam. W końcu zaspokojona wracam do samochodu i widzę, jak przy sąsiednim aucie stoi pan i coś skwapliwie notuje.
No nie.
Ależ tak. U mnie już bieli się za wycieraczką znienawidzony świstek.
Na facetów idealnie działa szczebiot idiotki, otwiera niejedno zasklepione żoniną pomidorową serce. W dzień kobieeet? Parę razy przecieram oczy powiekami, dość szybko, lecz pan jest niewzruszony. Typ służbola, wyćwiczony po wielu bojach, odporny na obelgi, łzy, pogróżki i oferowany szybki sex.
Konsternacja.
- Może się pani odwoływać na ul. Niesmacznej 2. Za bankiem w dół.
Oczywiście, że tam pojadę, nie mam najmniejszych wątpliwości, że byłam tylko w aptece, doskonale się orientuję, gdzie stanęłam i na ile! A niczym nieuzasadniona złośliwość pana w pełni zasługuje na u-ka-ra-nie.
Jadę, szukam, znajduję, wchodzę...oooooo, dzień dooobry!!! Witam? Co słychać?:))) Znajoma. Lubiana z widzenia, teraz ją prawie kocham.
Nawijam jej watę na uszy o aptece, o pechu o dniu świra...patrzy na mnie, uśmiecha się i ROZUMIE. Po czym bierze słuchawkę, wykręca numer i mówi: - Wiesiek? O której ty te zdjęcia robiłeś?
Osz cholera, syczę przez zęby, sprawa przybiera zły obrót, bo teraz naprawdę na idiotkę wychodzę - zgodnie z życzeniem. Ale nie poddaję się, mimo krwi odpłyniętej, mimo całej durnowatej sytuacji.
Słucham, że jednak nie jest tak źle, no jest co prawda więcej niż 5 minut, kilkakrotnie, ale przecież kolejka była, nie?
No bardzo mi przykro...No sama pani widzi... No chyba... że pani... znajdzie bilet sprzed 15.16!
Poły płaszcza powiewają naprawdę. Wiosennie i lekko. Kurz wiruje w słońcu gdy biegam od auta do auta i sprawdzam bilety z większą wprawą niż pan parkingowy.
Jest. Idealny.
Na na na na, chodzę sobie wzdłuż rzędu samochodów, oglądam wystawę, kręcę się...Ciekawe o której właściciel MOJEGO biletu zechce do domu pojechać? Ależ jest! Czarna niunia wsiada do swojej beemy, za nią, w podskokach mały śliczny chłopczyk. Lubię ich od pierwszego wejrzenia, są moją nadzieją, moim wybawieniem. Pani się śmieje ratując mi tyłek z niemałym wdziękiem: - sama miałam ostatnio podobną sytuację;)
Teraz to już lecę. Teraz już mam skrzydła, teraz to już mogę pomachać panu parkingowemu jak małym dzieciom z pociągu.
Pani znajoma prosi mnie cichym szeptem: - Tylko niech nikomu pani o tym nie mówi.
- Jasssne.

Wracam do domu, słońce śpiewa przeciągle, rozświetla pustą kaplicę, w której cystersi mieli postój, pomiędzy Henrykowem a Starym Henrykowem. Jest pusta, w środku śladu krzyża, śladu fresku, nic. Masa butelek, śmieci, starych opakowań po czymkolwiek. Pustka. Ale w końcu wiem, co jem, bo dotąd ją mijałam i nigdy nie było czasu zajrzeć.
Nie mogło być inaczej, bo limit wyczerpany przecież.

3 komentarze:

  1. Cudny dzień, wycisnęłaś go jak czytrynę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. no i rzeczywiście nikomu o tym nie powiedziałaś :DDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne to to - przy drodze do HenDrykowa. :)

    OdpowiedzUsuń