biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

środa, 11 sierpnia 2010

Jak Patryk




Mam ochotę napisać tak w trzech słowach, nie dodawać, nie rozlewać.

Ale wiem, że więcej powinnam, bo mnie tu J. dźga widelcem w żebro. Już już, powoli, rozwijam tasmę klejącą z wrażeniami.
Wystartowalismy wieczorem.
-Nie! Nie będzie mi tu żaden kot po aucie chodził. Auto jest nowe!czyste!no!
....Kot też. Biorę go na kolana, coby zamknął wreszcie rozwrzeszczaną twarz. I tak z częstotliwoscią mijanych słupków przydrożnych wydaje z siebie przeraźliwe miau.
Pan kierowca padnięty po całodniowym wiszeniu na sznurkach, siedzimy więc z Kejt na krawężniku, pijemy i gadamy o Starych Dobrych Czasach. W jednej klatce dwie swinki, w drugiej kot, który na dworze zasnął...
Moje odprzewornienie powoli się staje. Mam ochotę zrzucić skorupę małomiasteczkową, zmienić się w dziką pannę, naharatać w półobrocie, zarżeć i szurnąć. Stąd pomysł na Amsterdam, na czeroną ulicę i speszial kejk. Stąd pomysł na przewleczenie się przez całe miasto do parku.
Co za niewypał! Każdy, dosłownie każdy polski park ma w sobie więcej czaru, niż "pięknie wyglądajęcy na planie" park a'damski. Zaciągnęłam ich na piechotę, krążąc miedzy kanałami, z zapewnieniem, że park ukoi nasze skołatane drogą nerwy, pozwoli w spokoju zrealizować moje smiałe zamysły I W OGÓLE.
Przywitało nas przejscie pod ulicą, gdzie rozstawiła się orkiestra cygańska. Nawet fajnie mi tą trąbką po uchu przejechał jeden z drugim, natychmiast przyprawiając o lekkie rozedrganie czucia. Czuję wszystkim co mam, żołądek zaczął mi skakać i rączki nerwowo chodzić na te wszechobecne fałszywe nuty, na to gubienie rytmu, na tą żenadę! Uciekać! Od tego hałasu! W nogi!
Nibyłąka nad nibystawem. Gromada ludzi, rowerów i ptaszysk. Wrednie wyciągających dzioby do ciastka i ogóra. Zamiast miękiej żyznosci pod tyłkiem brudny piachol.












Ja Wam powiem, że smieszyły mnie na gorzko panie czerwonej ulicy. Zalotnosć pozorowana, w ustach zgryzione przekleństwo. W oczach - centy. Jakim desperado trzeba być by skorzystać z oferty?




Nad morzem było miło. Ale lepiej na wydmach, zawianych od urodzenia, porosniętych moim ukochanym rokitnikiem i jakąs karłowatą wierzbą. Swist wiatru, szum morza, piasek, czerwony traktor na plaży, chmury, wiatraki, dźwięk dzwonków rowerowych, wszystko to, co pozwoliło mi zapamiętać ten kraj jakos lepiej.






Obecnie siedzę w domu.
Obecnie, to jedno z moich ukochanych urzędowych słów. Obecnie zabrakło srodków. Obecnie planowane są inne przedsięwzięcia. Obecnie pocałuj mnie mocno. O tu.
Więc (nie nie, ja wiem) - więc obecnie siedzę w domu, ogarnął mnie dziwny tęsknik za synkiem, który lata jak bączek tu i ówdzie, szykuję się na wielką wojnę - ostrzę narzędzia do zabijania i tak sobie trwam. Nie wiem, czy jest mi dobrze, albo czy mi czasem źle. Mam wrażenie, że zmieniłam się w kamień, od tego ciągłego z nimi przebywania.

Znalazłam kupę zielonych kafli. Jak zielone, to nigdzie indziej, jak w lesie. (Lasu, daj mi grzyba). Tyle jeździć i szukać, planować jak tu niebieski zieloną fugą przerobić w zielony, a tu nagle hyc, kupa pojawia się na drodze i jednych razi (smieci w lesie) a mnie cieszy jak wariata? Nazbierałam, dzyń dzyń rowerkiem przewiozłam i z satysfakcją wsadziłam pod suszarkę z praniem. Teraz mi się nie przewróci - pomylałam z dumą. Znowu sukces.

6 komentarzy:

  1. no a jakieś zdjęcia wariatów wiatraków? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. będą. muszę tylko zgrać to i owo z tamtym owamtym

    OdpowiedzUsuń
  3. A może byś się tak Kochana, przejechała. Do Tomaszowa?
    Ech muzyko, muzyko.....
    Pięknaś ty i rzewna
    Miejsca znaleźć nie możesz, każdy anturaż wydaje się zgrzytem i przeszkodą.
    Perła w zasmażonej panierce
    Ech muzyko, muzyko....
    Jemcia

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię te Twoje pisania. Ty weź pisz to też we formie papierowej i obszerniejszej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Obecnie spodobały mi się te trzy Dychy na Krasnej Ulicy.

    OdpowiedzUsuń