niedziela, 26 maja 2013
W poszukiwaniu okna i czasu
Wymarzona pracownia domaga się podjęcia działań, podczas gdy działania z nią nie związane wysypują się jak gruz z taczki. Szynę nad okno przywieźli mi spoceni panowie i z racji mokrych podkoszulków dostali po zimnym piwie, a skoro jest już szyna, wizja okna pod nią stała się potrzebą pulsującą w okolicy mostka. Skoro tak, to tak. Wyłuskane z przestrzeni nadrzecznej okna, zresztą z każdej przestrzeni mijanej, a skrawkiem okna pasującej do marzeń, spowodowały dziką i bezmapową wycieczkę, z gatunku tych, które kocham najbardziej. Strychy piwnice, rozwalone domostwa, wreszcie fabryka, wyłapana podczas spływu pontonowego. Wcale nie było trudno, bowiem sonary wzmocnione wspólną zajawką, skierowały nas bezbłędnie tam, gdzie trzeba.
Szmergiel podwójny cieszy i daje poczucie przynależności. Przedzieramy się przez zarośla, by podziwiać zatrzymany w kadrze czas. Jest inny od naszego. Przez sadzoną pomiędzy świerkami paprykę i podlewanie sałaty w deszcz, bieganie do krzyża i z powrotem, poziom czasu zmalał jak wysysany przez słomkę sok endorfinowy. Teleportu nie wymyślono, trzeba ogarniać dwa razy więcej i pęd z dość szybkiego, zrobił się zawrotny.
Tylko podczas stania na głowie na zajęciach jogi, widząc się w lustrze naprzeciwko, możemy spokojnie porozmawiać, a rzeczywistość widziana z pozycji odwróconej sprawia wrażenie normalnej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dawaj znać jak będzie potrzebna siła robocza, G. mówi że ostrzy boscha
OdpowiedzUsuńBosch na miętę?:)
OdpowiedzUsuńBrak mi słów!
OdpowiedzUsuń...
Znów się czuję jak ta kwoka, której podrzucono do wysiedzenia jajo ptaka fruwającego? pływającego? (wybrać właściwe), a ona biedna nie ogarnia tego zjawiska swoim małym rozumkiem...
Ale piszesz cudnie. Fotki takież.
Majówka rodzinna do katalogu dziwności kulinarnych.
Maaamo:) Jaka kwoka! Przecież po Tobie ten spokój i umiarkowanie:)
Usuńczyli ze z muflonow? gadasz i gadasz o tym oknie i jak w sejmie na gadaniu poprzestajesz. wakacje mam 20 lipca do 10 sierpnia, mlody jedzie na poligon uczyc sie zycia a ja zostaje. mozemy sie urwac z choinki na chwile K.
OdpowiedzUsuńjesienia tez przyjade. a co. K.
OdpowiedzUsuńNo czekam! Szczerze powiedziawszy wspominam Cię często podczas strychowych eskapad...TYLE CI POKAŻĘ, że zwariujesz:)
OdpowiedzUsuńcaly czas zapominam powiedziec, ze R. sciemnil ci 2 tytusy. ale zwrot gwarantowany.
OdpowiedzUsuńOni to chyba ustalili, więc nie ma problemu, a jak będziecie - weźmie następne.
UsuńSonary bezbłędnie dopasowane do podwójnego szmergla - yes yes yes!
OdpowiedzUsuńUśmiechy ślę i kulkę wolnego czasu.
Dzięki, droga M:)
UsuńPaulko, jako, że cię z nami nie było, a brakowało- zamieszczam relacje na muziku :)
Usuń