biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

wtorek, 21 lutego 2012

Wróg się czai w Ustroniu

Odwiedziliśmy Mamę łapiąc się na ostatnią część zimy tego roku.

Próbowała nas pokonać

lecz została zjedzona.


Na szarym końcu wierszyk o mchu:

mech jest tu
nie chcę mchu
to nie śmiech
ktoś zjadł mech
no i zdechł
a to pech

Koniec.

P.S.
czy ktoś zna tą poważną pozycję?

10 komentarzy:

  1. poważna pozycja, czyli tzw. klasyczna podpierzynowa?
    czy chodzi o ten znany wierz Brzechwy?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzdech...

    Natomiast znamy poważną pozycję "zrobię Ci orła" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twa ksestna Matka21 lutego 2012 11:05

    ...A "bajeczka"po której ryknęłam śmiechem, a Wy z Piotrem wespół ze mną g r z m i a ł a :)) :
    Mech jest tu
    nie chcę mchu
    To nie grzech
    Ktoś zjadł mech
    No i zdechł
    To nie śmiech
    Ale Twoja wersja też jest świetna :)))
    Dzięki za fotki!!!
    Jak nam było dobrze *:* DZIĘKI DZIĘKI ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. A widzicie. M. twierdzi, że to Brzechwa, Ksesna pamięta lepiej oryginał - szukam dalej, bajka ta jest dla mnie wspomnieniem dzieciństwa w którym uwidacznia się zamiłowanie do absurdu i groteski od lat najmłodszych:)
    Jeszcze jedna bajka, która trafiła w nasze ręce w Zakopanem to CZARNA JAMA. Ksesna kupiła mi ją w kiosku.
    Też piękna. Posłuchajcie:)))

    Joanna Papuzińska

    CZARNA JAMA

    Nie wie tata ani mama,
    że jest w domu czarna jama...
    Czarna, czarna, czarna dziura
    bardzo
    straszna i ponura.
    Gdy w pokoju jestem sam
    lub gdy w nocy się obudzę,
    to się boję spojrzeć tam.
    tam jest chyba mokro, ślisko,
    jakby przeszło ślimaczysko...
    Musi żyć tam wstrętne zwierzę,
    co ma skołtunione pierze,
    i do łóżka mi się wepchnie!
    To jest gęba rozdziawiona,
    wilczym zębem obrębiona,
    coś w niej skrzeknie, chrypnie, wrzaśnie
    i ta gęba się zatrzaśnie...
    Ła!
    Ojej tato, ojej mamo,
    uratujcie mnie przed jamą!
    Nie zamykaj, mamo, drzwi,
    bo jest bardzo straszno mi.
    A w dodatku
    w tamtej jamie
    coś tak jakby mruga na mnie,
    że mam przyjść...

    Może tkwi tam mała bieda,
    która rady sobie nie da?
    Którą trzeba poratować?
    Może leżą skarby skrzacie?
    Więc podczołgam się jak kot.
    Ja – odważny, ja – zuchwalec
    wetknę w jamę jeden palec.
    I wetknąłem aż po gardło,
    ale nic mnie nie pożarło.
    Więc za palcem wlazłem cały.
    Wlazłem cały!
    No i już.
    Jaki tu mięciutki kurz.
    Chyba będę miał tu dom.
    Chyba to jest pyszna nora,
    nie za duża, lecz dość spora.
    Latareczkę małą mam.
    Nie ma
    w domu
    żadnych jam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jamo jamo?
    gdzie Emo?
    Emo w kąpieli
    co robi? co robi?
    pięty moczy.

    głuptas

    OdpowiedzUsuń
  6. a oto moj ulubiony wierszyk:
    czarny dzieciol
    z checia
    pien cial, K.

    OdpowiedzUsuń
  7. Twa ksestna Matka22 lutego 2012 14:02

    Pozdrawiam NIEprzestraszonych żadnymi dziurami i jamami i innymi straszydełkami z dzieciństwa :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. jako dziecko balam sie Buki i byla jeszcze chyba jakas basn rosyjska w ktorej byla Ksztusza Kutusza, tez postac okropna

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak mi się przypomniały wierszyki z lat miedzywojennych, wydane gdzieś pod koniec lat osiemdziesiątych, z serii "makabryczne":

    - Ja wychodzę do miasteczka - rzekłą mama do Juleczka
    - sprawiajże się tu przykładnie nie ssij palców bo nieładnie
    - bo kto palec w buzię tłoczy, krawiec zaraz doń wyskoczy
    - nożycami w prawo, lewo i paluszki utnie niemu ....

    a pod spodem rysunek Juleczka, w marynarskim ubranku, z uciętymi kciukami, leje się z nich krew, a obok patykowaty krawiec z wielkimi nożycami.

    Albo o Kasi, z wielką kokardą w lokach, co spaliła się, bo bawiła się zapałkami:

    - ... i zgorzała Kasia cała
    - garść popiołu pozostała.

    Horror! tych wierszyków bałam się bardziej ja niż moi chłopcy, przepadła potem gdzieś ta książeczka, ale w pamięci pozostały mi jakieś pojedyncze zwrotki, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po dłuższej nieobecności dorwałam się wreszcie do mojej ulubionej lektury i hurtem pochłonęłam cały luty.
      Nie wypada mi za bardzo, bo to kumoterstwo, ale kilkakrotnie wydam okrzyk: ACH, OCH i dam 3 wykrzykniki: !!!
      A wspominane książeczki opatrzone były taką śliczną dziecięcą prośbą: POCZYTAJ MI MAMO.
      Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!

      Usuń