biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Pociąg do podróży



Uwielbiam podróżować pociągami. Specyficzny zapach i szorstkość dłoni, poufała anonimowość współpasażerów.
Niesamowita kolejka we Wrocławiu. Trzy w zasadzie i jedna kasa, bo druga ma przerwę.
Początkowo stoimy. Pada na nas, bo jesteśmy jeszcze na zewnątrz. Robi się nerwowo. Albo dokupimy dopłatę do biletu, albo..idę do wybranej panny (ene due), mówię, że jadę z dzieckiem. Jasne.
Biegniemy później, rozsypując rzeczy z rozpiętego plecaka. Pani bilet! Dziękuję.Wsiadamy.
Miarowe kołysanie, wbijam się bezczelnie do zamkniętego wcześniej przedziału, jest okazja, bo konduktor przeciera szlak. Jest ich pięciu plus ona. Impreza trwa do siódmej rano, przeplatana spaniem na dzięcioła, lub na skarbonkę. Ale pozytywnie, panowie z pełną atencją podnoszą i ściągają mój plecak, nienachalnie w rozmowie używając słów niecenzuralnych. Za to w korytarzu jest już tragikomicznie, jakieś wojsko szczylowate "pani do łazienki idzie, KUR...!"Przepływam przez strumyk z kamieniami, jestem jaszczurką.



Rzeszów jest wschodni, sjestowy, pogodny i powolny. Najpierw chłodny, później gorący. Zmieniam koszulki, ale bez przesady, mam dwie. Bujamy się po starówce i chłonę każde okno, zaułek.
Nie ma Doro, ale nie płaczę, jestem z Michałem, któremu kolejna operatorka talerza polała gyrosa sosem. Idzie od kasy i wali się po udzie, że kurcze znowu! Mówiłem, że ma być bez dodatków! Na sucho! To skutecznie psuje mu dzień, złośliwość ludzka bez granic i niesprawiedliwość.


Mieszkamy w schronisku PTSM o cudnej nazwie ALKO. Pokój wieloosobowy, dostajemy pościel w paski i mamy rzeczywiście schron, do którego biegamy później po bluzę, wodę, zapalniczkę. Na późnonocnym koncercie zostaję na koniec sama, a M. naciera na psp w pokoju na górze. Nie powiem, doskonałe rozwiązanie.

3 komentarze:

  1. Nie uwierzysz: ja co sie tu nie udzielam towarzysko spedzilam wieczor z murzynem, kumplem od 3 lat, rozmawiamy srednio raz na pol roku ale zawsze jest ok, chate mam wolna wiec go zaprosilam na piwo i teraz poszedl, jest godz 3.20, ale bez przesady sniadanie chetniej zjem sama. Takie buty K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniu, przecież Ty ich nie lubisz:)
    Ja też spędziłam noc w towarzystwie czarnego, nazwałam go na swój użytek Moki. Znalazłam go w rowie. Przypomina jamnika zmieszanego z ogarem. Takie buty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że mnie nie było tam, z Tobą, z Wamy.

    OdpowiedzUsuń