biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

poniedziałek, 31 maja 2010

maziajka

Udało się.
Ostatnio palnęłam Michałowi, że "trzeba zacząć co skończyłes!" I później sobie uwiadomiłam, że swięta racja, panie dziejku, a zamiast upominać dziecko, sama się do mądrej maksymy zastosuj.
Zaczęłam, co skończyłam, wielki kambek mozaikowy nastąpił był w nocy.
Zainspirowana Lisem i Tuskiem zaczęłam od poszukiwań nożyczek, potem ziarnko do ziarnka odnalazłam wszystkie elementy pozostałe. Siateczkę (co była w garderobie), kafle (przywiezione ostatnio z Ząbkowic), młotek, obcęgi, silikon...Aż dziwne, że tak szybko zmaterializowałam swój warsztat, który żyje własnym życiem, jak zresztą wszystkie elementy ruchome w domu moim.
Panowie sobie opowiadali ze łzami w oczach jak przemiłym, dobrym człowiekiem jest pan K., a ja popijając piwko i paląc różne szwynstfa zatopiłam się w krainę kolorowych drobin.
Cieszem siem jak dziecko.

O zastępie Paulin, nieskończona mocy, gdyby nas było więcej. Wracam do mojego pomysłu sklonowania siebie.

1 komentarz: