biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

środa, 25 stycznia 2012

narciarstwo błotne



Suka szczęśliwie podgryza mi rękawiczki, mocuję się z archaicznym zapięciem przy nartach, pomagam sobie kijem i rzuconą obelgą. Śnieg jest mokry, ale jakoś się posuwam do przodu. Bezkresne białe brzuszysko ziemi śpi spokojnie stykając się z szarością chmur. Kraina lodu i futra.
W lesie na dole śniegu jest coraz mniej, ale niezrażona sunę po wystających patykach, marząc o zachowaniu zębów. Zaczyna się błoto.
Pokonuję strumyk i wychodzę w ogromną polną przestrzeń na której stoi dom K. Jest to samotne, ogromne XIX - wieczne gospodarstwo, otoczone powykręcanymi artretyzmem drzewami owocowymi. Przy rozhuśtanym płotku stoi pan K. i rękę przyłożoną do czoła trzyma sobie... patrzy na pannę, co spomiędzy polnych kolein wybiera resztki śniegu, by przeczłapać niezdarnie na biegowych nartach.
Rzucam mu donośne dzień dobry.
A potem z furią uparcie przedzieram się przez błoto naprzód, by dotrzeć pod krawędź lasu na horyzoncie, skąd mogę zjechać do znajomych na kawę.
Wzrok pana K. - bezcenny, jeszcze teraz się uśmiecham pod wąsem i kolejne zdjęcie pamięciowe do albumu wspomnień wyraźnych doklejam.

Oprócz zwariowanych pomysłów znowu nawiedziłyśmy Nysę, kolejna zenitowa sprężynka zamontowana została gdzie potrzeba. Dziękuję za kciuki:)

7 komentarzy:

  1. Ech waćpanna... My z Kukawką poszliśmy potarzać się w śniegu we wolną sobotę. A tu proszę ja Ciebie w lesie wysyp biegówek i biegunek. A że mój kawaler łasy na sportowców, to żeśmy se pobiegali, my bez sprzętu, ale za sprzętem. Ze sportów to ja najbardziej rzucanie patyków.
    Czy Ty aby nie jesteś w każdej dziedzinie zbyt za? No, ale jak to mówi przysłowie, ocielonemu to nawet kura dubeltowe żótka nosi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co przez to waćpanna rozumisz, że ZA? Że zazu zi zuzi za?

      Usuń
  2. Super musisz wyglądać-Manowcowy Yeti gdzieś wśród zasp, psinie nartki tez by sie przydały

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech, podzieliłabyś się tym Za, ze ślimakiem...
    Serdeczne pozdrowienia dla Cię i właścicielki sprężynki!
    p.s. dużo jeszcze tych sprężynek?

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja mialam dzisiaj w domu walki kogutow. Zaprosilam jednego fachowca, ktory zadzwonil w ostatniej chwili, ze nie przyjdzie. Zadzwonilam wiec po drugiego, po godzinie pierwszy jednak przyszedl, nie wypadalo mi juz wyprosic drugiego. Musielibyscie to zobaczyc, jeden drugiemu dosrywal, iskry niecheci sie sypaly, na dodatek jeszcze jeden mowil po polsku a drugi po angielsku i sie nawzajem nie rozumieli wcale. Byli oczywiscie zmuszeni do wlozenia mordy w kubel, bo jak nie to mogli sobie pojsc. Jakosc pracy natychmiast wzrosla, tempo takoz, rozkladali swoje manele jeden na drugim, przeszkadzajac sobie jak sie dalo z uprzejmym usmiechem na ustach, czekalam az zaczna sikac, zeby oznaczyc teren. I caly czas wysluchiwalam tekstow: to on tak ci to zrobil? phi! jak ja bym to zrobil to dopiero by bylo zrobione! no i probowali sobie nawzajem doradzac i sie pouczac i narastal mi w domu i gestnial taki wielki i ciezki wkurw. Nic nie pomoglo, ze latalam kolo obydwu, pytajac, a moze jeszcze kawke? a moze kanapeczke? poszli w koncu, otworzylam szeroko okna, wkurw wywietrzal pomalu i zapachnialo spokojem. i drewnem, bo w ramach relaksu wycielam sobie parapet. Rada - nie wiem czy dobra, Koniu - nie wiesz co zrobic z tak milo rozpoczetym dniem? zapros sobie dwoch elektrykow i obserwuj spokojnie, ktory jako pierwszy wsadzi drugiemu kabel pod napieciem. K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki dziewczyny:)
    Sprężynek póki co, starczy, za mc zobaczymy, czy równo pika i już, ale za to w nagrodę za dzielność będzie sanatorium w górach...na 3 tyg! Brawa!
    Teraz co do Konia. Nie masz nic lepszego nad fachowca. Seria nieszczęść jakie miałam z elektrykami wszelkiej maści nauczyła mnie być twardą i niepokorną, kaskę wąchają dopiero po skończeniu, a jak się który spóźni o bagatelne 2-3 dni, to dostaje kopsztala w tyli. Do dziś mam w uszach jednego takiego co miał być "po starej znajomości" - ALE JAK TO?!
    Ano tak to. Patrz im na ręce i nogi, z kawką nie lataj - są w pracy. Czy Tobie, Koniu, szef w pracy robi jeść? No proszę Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja-ja-ko-była piszę Ci Kasiu, żeś napisała wspaniałą etiudę nowelistyczna (określenie gatunku literackiego - moje własne!).
      Jakie piękne budowanie napięcia! A jaka pointa!
      Niektórzy znani noweliści mogliby do Cię na nauki.
      Nie żartuję, bardzo lubię czytać Wasze, Twoje, Pani M. (dzięki za pozdrowienia i słowa otuchy!) teksty.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń