biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

środa, 18 stycznia 2012

Mientko na nogach


No proszę państwa, tak źle to nie jest, dziękuję wszystkim oburzonym, że jak to, że czemu - piszę przecież! Pomału czuję się jak wysunięty na placówkę korespondent wojenny, co to gdy się nie odzywa, to od razu, że nie żyje. Żyję! Z wszystkimi swojemi idiotycznymi pomysłami, brakiem czasu na pracę i innymi narowami.
Spadło całe mnóstwo śniegu. Zamiast iść póki jasno, wyczekałam na moment, kiedy światło zgaśnie, żeby nie było za łatwo. Potem na strych, by grzebać w szafie. I co, co? Głupio Ci? Znalazłam od razu! Kupione latem buty do nart biegowych. Za całe 10 zł na targu.
Przymocowałam toto do długaśnych nart, na których ostatnio biegał Fridtjof Nansen i siup! Byłoby beztrosko, gdybym miała kijki odpowiedniej długości - niestety, tegoż sprzętu mi brakuje i dzięki temu, że dziecka nadal nie ma, pożyczyłam jego kije do zjazdówek. Trochę krótko. Ale nikt nie powiedział, że muszę od razu przegonić Justynę.
I było całkiem nieźle; chwaliłam starostwo nieprzejednane, że dróg nie odśnieżyli, bo to jest atrakcja móc tak sobie latać po asfalcie.
Potem jeszcze mi było mało, a w sumie to wściek mnie dopadł jakiś, bo cały mój dom został obwieszony tzw. szpejami (czyt. liny, karabinki alpinistyczne), na których huśtać się zaczęły koty i podzwaniała suka. Moja przestrzeń, dotychczas okiełznana i zazdrośnie strzeżona przed płcią odmienną, zaczyna się bowiem kurczyć. Obiecałam sobie, że już nigdy, że nawet szafy na skarpetki nie dam, ani jej kawałka. Że suszarka powiewać będzie jedynie cieńkimi gatkami o skąpym kroju, a tu masz.
Na razie patrzę na to z szeroko otwartymi oczami, balansujemy na krawędzi akceptacji tego stanu i nie wiadomo co dalej. Oddycham spokojnie. Potem nie wytrzymuję i muszę iść pobiegać, mokry śnieg oblepia mi policzki, sucz wariuje w zaspach i ściga nieistniejące fobie, ona swoje, ja swoje.
Biegnę i moje myśli też, do źródełka żywej wody, co ma moc uzdrawiania, źródełka spokoju. Niech obmywa lęki, sprawia cuda. Niech się stanie.

9 komentarzy:

  1. Twa ksestna Matka18 stycznia 2012 13:29

    Jak ja się cieszę,żeś z Panią Zimą zapanbrat !!!
    Jeszcze ...t y l k o 2 miechy i ciut-ciut i biegówki zamienisz na rolki :) Czas pędzi jak szalony! Prześliczne to MRUCZANKO w lustereczku :)
    Paulinko w związku z Dniem Babci - byc może przyjedziemy w sobotę...Czy TAK może być ?
    Jeszcze NIE sprawdzałam , czy mam pociąg z Wrocka przez Biały w okolicach 17 - 19 ? Dam znać.Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Codziennie obserwuję nieustanny taniec przedmiotów. Są przesuwane o kilka centymetrów, ustawiane odwrotnie niż były, symbolicznie zaznaczane - to moje! 11 lat.
    Najczęściej dzieje się to zupełnie nieświadomie, ale gdy ktoś zaczyna się dusić, dochodzi do jawnych aneksji przestrzeni. Często wydaje się, że wystarczy otworzyć serce i już. Ale nie wystarczy. Jest jeszcze do otwarcia umysł i Miejsce. To strasznie trudne i chyba nigdy się nie kończy ...
    Pobiegłabym (tzn. podreptałabym :)) z Tobą do tego źródełka, ale pewnie każdy ma swoje. ?
    Tak czułam, że ta Twoja nienawiść do zimy, jest mooocno naciągana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, w tym roku ją lubię. Może dlatego, że się nie boję mrozu, braku drewna, odmrażania rurek z wodą za pomocą opalarki, porannych odkopywań samochodu, powrotów do trzęsącego się z zimna dziecka.
    Jest łagodna i sympatyczna, póki co.
    Poza tym mam pomocnika ze szpejami, który co prawda zabiera mi tlen w mieszkaniu, ale wnosi do niego wiele dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Robota chyciła niczym mróz, więc z tydzień tu nie zaglądałam. I co? Przeczytałam cztery posty, zatęskniłam... I za czym?

    Licho wi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie skomentuję ani słowem, a i tak powstanie komentarz...zabawne.
    Ale bardzo się cieszę, że dzielisz z tym kimś swoją nienaruszalną przestrzeń tlenową, o!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze że Wam z tym tak dobrze:)))))

    OdpowiedzUsuń