biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

niedziela, 1 stycznia 2012

Gusła I

Najpierw usmaż sobie słońce. Takie, co się dobrze komponuje z czerwienią krwi buraka straconego na ofiarę starego roku. Potem zapakuj wszystkie nieodzowne rzeczy, weź podpalaną sukę i leć. Okaże się, że w zimie jest wiosna i rzepak trzeszczy. Niech cię to jednak nie zwiedzie.
Gęsi latają jak potłuczone, przyroda całkiem skołowaciała. Wiosna już? Po jesieni? Z czarami nie wolno przeginać. Zaczynam, a właściwie kontynuuję piąty rok mieszkania w Manowcach i tak jak Indianie, co już trzeci rok chrust zbierają, wzdycham żeby zimy nie było. I dopiero teraz stało się i naprawdę jej nie ma. I jakoś głupio tak:)


Jak już polecisz, może się okazać, że rzut mokrym beretem od ciebie są małe Karkonosze. A może to tylko chwila moment, że z tęsknoty się objawiły jakiejś, ogień krzepnie, blask ciemnieje.



Biegnę. Bojsa ciapie się niemiłosiernie w każdym napotkanym błocku. Potem łapię ją, bo widzę trzech zielonych ze strzelbami. Chodźcie chodźcie, moje dziczki i sarenki, tatuś kukurydzką sypnie, a potem palnie w łeb bez wyjaśnień. Że niby stoją na straży przyrody i REGULUJĄ.
A mnie się jakoś w to wierzyć nie chce i widzę w tym tylko mordowanie dla zabawy.
Przechodzą, jeden nawet się kłania, patrz pani, kulturka.
Nagle nadlatuje znienacka chudy chłopek z rodziny biegaczowatych. Przesyłamy sobie porozumiewawcze cześć, po czym równie szybko jak się pojawił – znika. Ja nie wiedziałam, co to znaczy biegać, ja myślałam, że fajnie się bawię, czasem nawet, że ocieram się o jakąś bliżej nieokreśloną dyscyplinę sportu! A tu nic z tego, jestem tylko spacerowiczem. I niech już tak może zostanie? Przecinek bez żadnych plecaków wypełnionych wodą, w szarej fufajce, przeleciał z lekkością wiatru.
TEŻ TAK CHCĘ.


Mijam cygański krzyż, wreszcie odszukany. Słyszę rżenie koni Czirnego, który tu mieszkał wraz z rycerzami raubritterami. Ile razy musieli ten szklak przemierzać, co ta droga widziała przez lata.
Bujam sobie myślami i czas niezobowiązująco tyka, w zasadzie w ogóle go nie ma. Znowu gęsi nade mną, rozpaczliwie drące się w niebiosa, że Bozia za dużo paszy rozrzuciła a grzechem jest nie zjeść jak dają.
Tak. Latam jak ta gięsia.


Dobiegam do trzech dębów zżartych na cacy, obok chata, przy chacie ognisko. Dookoła – nikogo. Czeka na mnie to miejsce i się śmieje dobrodusznym hehe, chciałaś czarownico czary, to masz, nawet kamienny stół do kompletu. Podrzucam do tlącego się ogniska, żeby inni, których się nie spodziewałam, mogli się ucieszyć jak ja.

7 komentarzy:

  1. Eh - biegnę razem z Tobą - dziękuję!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak apetycznie (nie: apatycznie!) napisałaś o tym bieganiu, że chyba też zacznę!
    Mam przecie górkę w parku. To co, że sztuczna i niewielka. W sam raz dla mnie!
    A ten cygański krzyż pokażesz mi kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ten cygański krzyż to ten otoczony w kształt kwadratu czterema drzewami czy jakiś inny może?

    P.S. Czyżby pędziwiatr Cie podłamał swą zwinnością?

    OdpowiedzUsuń
  4. Matka Chrzestna Twa2 stycznia 2012 12:55

    ...Jakie Manowce ?!? Ty Paulinko mieszkasz w iście CZARODZIEJSKIM miejscu !!! Niby odludzie, a tyyyyle TAM się ( i w okolicy również :)) dzieje !! Ale najważniejsze jest TO , że Twoja Dusza Szperaczka i Poszukiwaczka ZAWSZE jest skuteczna w swych odkrywczo-dostrzegawczych wędrówkach ! Kurcze!!! Jak ja już tęęęęsknię za DOBRO szowem!
    Oczywiście i za Mieszkańcami i Bywalcami Twojej Chatki...Dobrze, że w niedalekiej perspektywie FERIE !!! Całuję Ciebie I Was Pozdrawiam ...w i o s e n n i e ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Doro, oczywiście, że tak:)

    Synek wrócił, bosko, tylko czemu znowu taki nieużyty?:)

    Cygański Krzyż, Ana, to ten na zdjęciu, rośnie przy czerwonym szlaku idąc od Gromnika w stronę Strzelina.

    Tereniu:)już nie mogę się Was doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany ale ze mnie ślepota, nie dostrzegłam że na tym kamieniu jest krzyż wyryty, jakoś inaczej mi się to jawiło, ale mniejsza o to. Ślepak jestem i już

    OdpowiedzUsuń
  7. Są takie miejsca gdzie zostawia się ogień dla innych. Zawsze można sobie wtedy pomyśleć o tym kimś, kto dorzucił drewno przed odejściem. I każdy, może być tym, dla kogo się podtrzymało ogień.
    Dziękuję!
    Więcej takich!

    OdpowiedzUsuń