biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

niedziela, 22 stycznia 2012

Cioci torba

Zgilszcza dymią:) Na zgliszczach siedzi wrona i żuje otępiała skórkę od pizzy. Ostatnie odchodzące buty jeszcze jej chrupią w uszach, a w oczach lekko wiruje świat.

Bardzo długi weekend to był i w sumie można powiedzieć, że zaczął się od czwartku, gdy niewinnie ugnieciony włoski placek na drożdżach zgromadził przyjaciół przy wspólnym stole w Manowcach. Przy placku nie sposób czegoś nie wypić.

Piątek. Piątek też nie był gorszy. Kamyczkowe siostry zasiadły do wozu i pojechały wyginać zastałe kręgosłupy. I zgubny czar kamieni znowu je zgromadził w kuchni, a stamtąd się prosto nie wychodzi.

Sobota dała się we znaki po trzykroć. Nawałnica nabrała mocy i przywiała Matkę Ksesną. Zupa, spracowanymi rękami mojej Matki wykonana, zatarła łapki z zadowolenia - będą goście. I tako się stało. W sumie przewinęło się przez dom 17 osób, z czego wszyscy mieli zamiary przyjazne. Oprócz burbona.

Burbon pity o 4 nad ranem nie jest dobrym pomysłem na niedzielę. Zwłaszcza kiedy trzeba odwieźć dziecko, przywiane do tego domu rozpusty przez ojca swego. Zamiast ukoić skołatane nerwy i wypocząć, zostało zassane przez czarną dziurę, która wypluła je w niedzielny poranek prosto na zimowisko.

Był też spacer, jako zwieńczenie tego miłego spotkania; góry przez noc urosły i tylko siłą woli dotarliśmy na szczyt. Ziemniak miał dosyć.
A przecież w niedzielę miałam wystartować w zawodach narciarstwa biegowego. Organizator mi wybaczył bez problemu - zasnął.

Z głębi oczadziałego wypoczynku wyrwał mnie telefon jednej z sióstr kamyczkowych, z zaproszeniem na koncert "jakiejś bałkańskiej grupy". Zagwizdałam na palcach i zjechaliśmy na koncert szumnie w składzie zacnym.
W holu restauracji Dolnośląskiej przywitał mnie z kartką w ręce człowiek, który orzekł jednogłośnie, że nie mam rezerwacji. Poczułam się zagubiona, opuszczona przez świat i kopnięta w tyli niesprawiedliwością. Za szybką obrusy, przy obrusach stare chrupki. Oczom nie wierzę.
Zjawili się w końcu, potwierdzili zgodność czasu i miejsca, mała dostawka i już siedzimy, otoczeni kwadratowymi talerzami z szarlotą, zrolowanym przez push up biustem pewnej pani i jej partnerem, który usnął, a ze snu wyrywały go jedynie wyższe partie wokalne. Nieśmiało pobrzękują kieliszki z czerwonym trunkiem, cichy szmer rozmów, wszyscy wypolerowani i w pomadzie. Obyczajowy drut w plecach nie pozwala na szczery rechot.
Są!
Caci Vorba w składzie ich czterech i Ona.Ja tu się nie będę rozpisywać, jak mają na nazwiska i kto na czym gra, bo to przecież możecie sobie sami zobaczyć, o ile nie chcecie tych informacji pozyskiwać ze stron rządowych:)
Niesamowite. Głos rozedrgany tysiącem wibracji z tak miękkim, cudnym nastrojem, rozświetlony uśmiechem i zadymiony zadumą. Niezwykły prezent i najpiękniejsze zwieńczenie tego czasu, przepełnionego ludzkim gwarem, ba, nawet tańcem grupowym:)

1)Rzucam palenie,
2) Nie spożywam.

10 komentarzy:

  1. Pikantny weekend był!
    Gdzie się lęgnie tylu przyjaznych ludzi?!
    Tak sobie zawsze wyobrażałam Ciebie i Twój dom, że ciągną tam ludziska i dobrze im.
    A może oni też z mąki i drżącego sznurka wyczarowani?
    U takiej Wieśmy, to wszystko możliwe!
    Pozdrawiam piknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka Ksesna też zadawała w tańcu te pytania, bez Nich - przyjaciół nie byłoby sensu żyć przecież:)

      Usuń
  2. Taaak... W ten weekend wibracje były alkoholowe... I film też piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale torba z lublina

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja siedzę i się cieszę z kamieni dwóch ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, torba z Lublina:)
    A siedź, Dorotko, siedź i się ciesz:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A barwa głosu tej pani w okienku to całkiem jak głos Madeinusy z filmu, do którego przez Ciebie (dzięki Tobie) ciągle wracam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty się nie wydurniaj, Aga, Ty masz dzieci, Ty masz być normalna, a nie takimi pojechanymi filmami się nakręcać:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, z mojemi dziećmi nie da się być normalnym, baaa, normalność mocno niewskazana, inaczej jednego dnia nie przetrwasz

      Usuń
    2. Uściski zwielokrotnione!
      Piękna torba.

      Usuń