biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

piątek, 23 grudnia 2011

Zespół Down....hill'a

Jest nieźle. Nigdzie nie ma śniegu - tylko u mnie. Dookoła płaszczyzna pełna zmarzniętej grudy - u mnie biało. Drogi połyskliwe w świetle lamp. Zaczęło się powolne podjeżdżanie na dwójce, przy próbie dodania gazu słychać bzykot kręcących się w miejscu kół. Spalanie wzrosło do maksimum, strzałka poziomu paliwa szybciej się rusza niż ta od prędkości. Co tam, tylko trzy miesiące, przeżyję.
Koniec roku to nadgodziny. Stukają klawisze, biurowa lampka płonie do świtu - eee, przesadzam, ale jak wychodzę - jest już zmierzch.
Tańczę na lodzie.

Podjeżdżam pod dom i widzę biały dywan, na którym nikt nie odcisnął jeszcze buta - czy wszystko w porządku? Nie. Dziecko ze szkoły nie wróciło.

Szybko z suką, ta to ma energii, biega, kradnie drewno, macha tymi wariackimi uszami i się cieszy. No cóż moja panno, nie polatamy, trza mi w bój i na odsiecz. Mać.

Jadę do sąsiadów, dziecka szukam, oni swojego też nie mają.

Gdzie jest gimbus. Siedzę wyprężona jak świstak i rozglądam się z góry, gdzie tu pomarańczowa gąsienica siedzi, ale nie widzę, jadę intuicyjnie przed siebie. Z półmroku wyłania się zakutana postać - aaa, gimbus się zakopał, w Zadupiu Dolnym. Zacieram łapki, dobrze, że wszyscy żywi.

Odkuwam swoje dziecko i sąsiadów też, po dwugodzinnej wycieczce na odcinku 5 km buzie się im nie zamykają. Pan kierowca sinokoperkowy, starość nie radość, człowiek energii już tyle nie ma, a i cierpliwość się kurczy. Wzrok nie pozwala ocenić odległościo-możliwości. Ale tak to jest po siedemdziesiątce. Z jednej strony nieporadność zimowa, z drugiej rozwiany włos i zjazdy po ściętych zakrętach - jedziesz, wiej. Nie wiem, jak mocne miał CV i co trzyma w rękawie.

Dzwonię do powiatu. Fajnie mieć konszachty i długie macki, więc bezpośrednio uderzam do wielokrotnie przełożonego, a ten mi mówi, że musi przyjechac i zobaczyć, bo może mi się tylko wydawało, że to śnieg spadł, bo w Kiczowicach czarne drogi, pani.

Niebezpiecznie zaczynam dymić, grzeje mi się instalacja.

I jak ktoś mi opowie jeszcze kiedyś o śnieżynkach wirujących w słońcu pod Śnieżnikiem .............................

8 komentarzy:

  1. Czyli mi też się wydaje że śnieg spadł...hehe dobre sobie... niech waćpan sprawdza i działa

    Nawiasem mówiąc ja jak ten autobus nie mogłam wczoraj pod górę podjechać... dobrze że sąsiedzka pomoc sprawnie działa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zadzwonił do mnie właśnie pan z S-czek i wypożyczył sobie drogowców - słuchaj, mają być:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to czekać tylko pozostało, a za oknem co chwilę (jesli można tak ująć ruch który tu mam) ktoś gazuje... ehhhh rozpedzają się już na dole w nadzieji że wyjadą

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem, że to ostatnie zdanie to do mnie :)

    Ech, jak widać żadna skrajność nie jest dobra...

    OdpowiedzUsuń
  5. Agawo, absolutnie nie pije do Ciebie, zejdz kilka postow w dol i natrafisz na zdjecia ...ze Snieznika wlasnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach Paulino, czyżbyś miała własne, lokalne, przydomowe gwiazdki śnieżne? I nie musisz pod Śnieżnik? I możesz codziennie rozdziewiczać te biele butami swemi? Bez podatku?
    ach ach ...
    Panowie busowi są widać wszędzie tacy ... no nie wiem. Nasz całymi latami, znaczy wieloma zimami jeździł na letnich oponach i nikt uwagi najmniejszej nie zrobił. Pasów też dziecki nie zapinają ... Dobrze, że jesteś walcząca!
    Ale wiesz co, jak Ci instalacja wystygła, to powiedz sama, czy nie jest to przygoda rodem z Bullerbyn? Taka prawdziwa, do bólu zmarzniętych stóp.

    OdpowiedzUsuń
  7. Matka Chrzestna Twa23 grudnia 2011 15:50

    Nożesz kurczaczki !!! Bez jajków ! Niech kompetentni zajmą się TYM czym powinni !!!
    Przecież do licha - NIE wolno !!! Stresować Rodzicieli tuz przed świętami !!!
    Miejmy nadzieję, że WŁAŚCIWE i K O M P E T E N T N E Ludzie zajmą się sprawą !!! Buziaki ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. O mÓj bOże. O móJ bożE!!!!

    OdpowiedzUsuń