biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

poniedziałek, 26 grudnia 2011

W domu jest świetnie.

Więc wejdźmy do niego nawet oknem, przeciśnijmy gruby brzuch i już nas biorą wyciągnięte ręce.



Posadzili dla nas drzewo! Jest naprawdę nieźle. Lubią nas tu :)



Święta święta i po, w sumie za szybko, bez śniegu i z kłopotami zdrowotnymi Mamy, która zrobiła numer i uciekła w szpitalne pielesze, zamiast się wziąć za jakąś uczciwą robotę. Przed informacją esesmanową typu :"jestem w szpitalu, nic się nie martw" słuchałam sobie trójki, a w niej audycji o zabieraniu ze szpitala ludzi przez Wigilią - tych chcianych i kochanych, oraz o tych, których się oddaje do szpitala na Wigilię...Wiadomo, że kochanych jakby mniej, albo wcale. Potem ta wiadomość i już jadę, zgarniam po drodze koc, bo w szpitalu - znam z opowieści - zimno jak pieron.
Rzeczywiście, wita mnie podrygująca crescendo broda i lekko przestraszone oczy, ale tniemy chojraka obie, jak na kiepskie aktorki przystało.
Na sali babcie truchełka, w kącie choinki brak. No optymizmem nie powiało, powiem Wam, ale babcie chytre, przy częstowaniu cukierami łykały po kilka, aż wściekły wzrok nas dopadł i tekst rzucony przez pielęgniarkę...one mają cukrzycę!
Hihi, cóż miłość do łakoci robi z ludzi.
Nie o szpitalu miało być, nie, o świętach, kotkach i choince, ale wychodzi jak chce i o to chodzi. Żeby to pokazać, co buczy.
Zastanawiałam się do jakiej kategorii pacjentów, wg. radiowej trójki, Mamę zaliczyć. Wyszło na to, że będziemy Ją oddawać do szpitala przed świętami, ale na Wigilię zabierać z powrotem. W ten sposób uniknie tego stresu, że karp nierówno w galarecie pływa, na jedną nóżkę bardziej, lub, że choinka za mało świecąca. Ech, te święta, niech będą, ale na luzie i z humorem, nie tak na poważnie, jakby miały być ostatnie.

6 komentarzy:

  1. Święta wywracają wszystko do góry nogami. Nie każde zdrowie to wytrzyma. Ale ta kobieta, która tu tak fantastycznie komentuje, to wyzdrowieje w trzy minuty! Ona tam przez pomyłkę się znalazła. Ma w sobie takie pokłady energii i humoru, ostrego jak brzytwa, że wszelkie wątpliwości na temat zdrowia, roz...... w mig!
    Trzymajcie się kochane!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Mamo Pauliny, wracaj do zdrowia jak najszybciej, jak zawsze-mądrze i trafnie komentować blogi, zarażać ciepłem i serdecznością!
    Pozdrawiam najgoręcej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Matka Twa chrzestna27 grudnia 2011 11:11

    ...??? Wczoraj (chyba?..) rozmawiałam i z Michałem i z Anią- Mamą-Babcią-Ciocią i Oboje...ani mru mru...Widać " M " prawdę pisze,że Ania " tam " to t y l k o przez pomyłkę jakąś się - na chwilę - znalazła i TYLE !
    Zresztą NIE może być inaczej !!! Tak czy siak :
    WSZYSTKIM Z D R O W I A !!! A Ani to w szczególności! Ucałowania dla Piszących , Czytających i Komentujących !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem,jestem!
    A insynuacje Pauli wynikają z pomyłki! Zapatrzyła się na Jana Tadeusza Stanisławskiego, który dowodził wyższości Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia; zamiast o Wigilii - napisała o PRIMA APRILISIE!
    Ale cieszę się z tego patyczka w mrowisku, bo poczułam się jak ryba w wodzie lub turbina pod strumieniem poruszającej wody...
    P.S.
    Trzymajcie jednak na wszelki wypadek kciuki 9 stycznia - coś mi chcą wpychać przez żyły, "a ja nie wiem PO CO..."

    OdpowiedzUsuń
  5. Będziem trzymać kciuki wszystkie, Mamo!!!
    Życzę spokoju, odpoczynku, regeneracji i tak szybkiego powrotu do domu, że szpital będzie tylko nieostrym wspomnieniem! I żeby wszystkie te cudne zwierzaki mruczały na powitanie!!!

    OdpowiedzUsuń