biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

wtorek, 28 grudnia 2010

Wczesną porą




Poranki i wieczory są mocno nocne, przedzieranie przez zaspy - ponurą codziennoscią.


Przypomniała mi się rano historia z Kamanem. Odległe to dzieje, jakby nie patrząc ponad...15 lat temu? Kolega kolegi, znany z kawałków nagranych na kasetę magnetofonową. "Ja jestem Kaman, uzbecki szaman, mój intelekt i spryt jest wielki, przypalam trawę, przygrywam reggae, jak brak mi szmalu sprzedaję butelki" oraz inny hit, który później, dużo później usłyszałam z ust niejakiego Maleńczuka, w ciasnej zatłoczonej piwnicy galerii:

„Rano budzik wierci świadomość

Zapalasz radio i zrywasz się.

Poranna wiadomość: W Chile znowu jest całkiem źle.

Jest środek dnia, wszyscy są w pracy

w radiu leci stary Vivaldi.

Przecież zwykły, zmianowy robotnik

Nie musi słuchać muzyki poważnej.

Siedzę sobie teraz i wpisuję w wyszukiwarkę tekst zwrotki, a tu proszę...(„Pudelsi”: Polityka kulturalna; tekst autorstwa „Kamana” z zespołu „Miki Mausoleum”). Czyli jednak taka postać istniała naprawdę, ciekawe, bo mam czasem wrażenie, że tamte lata osiadły niczym kurz na to, co się teraz dzieje, tylko od czasu do czasu jaki przeciąg wzbije ten tuman w górę.

Po jednej z wariackich imprez obudziło mnie masowanie stóp, nacieranie ich olejkiem z paczuli. Nade mną, a raczej nad moimi odnóżami, siedział własnie Kaman i opowiadał różne niesłychane historie. Taki flashback poranny.
Poszukiwania zaprowadziły mnie tutaj:
http://savagesaints.blogspot.com/2007/12/miki-mausoleum-byo-reggae.html

3 komentarze:

  1. Maleńczuk to drań jest, wiemy nie od dziś.
    Piękne wspomnienia o paczuli. Też wczoraj z wieczora wspominałam.
    Piękny masz Siostra ten domek. Taki swój.

    OdpowiedzUsuń
  2. no drań jest, ale mnie ujął, bo na tym koncercie byli przedstawiciele miejscowych władz. Nie zapomnę, jak pani w sweterku lila róż dobrotliwie się uśmiechała, gdy ten z przekąsem śpiewał "Bo kochał heroinę".
    Domek..rośnie w siłę. Pomalutku.Kocham go.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest co kochać, oj jest

    OdpowiedzUsuń