biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

czwartek, 15 lipca 2010

tereny malwonośne





Dopiero teraz się wydało, przywędrowała z Azji jak moi dalecy przodkowie. Wierna przyjaciółka, podglądaczka, która zimą przypomina mi o tym, że lato kiedys wróci, stukając w szybę swymi koszyczkami. Jesli kiedys jeszcze się rozmnożę, nazwę córkę _ Malwina.

2 komentarze:

  1. uwielbiam te dworskie kolorowe patyki! też mi stukały w okieneczko.

    OdpowiedzUsuń
  2. a moja córka miała mieć na imie Mirabelka, he he
    łącze się z Tobą w szaleństwie :)

    OdpowiedzUsuń