biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

środa, 7 lipca 2010

Jestem niewychowana - odpowiednio.

Pańcia wróciła z pracy, pańcia psią sukę na smycz wzięła. Pańcia obcasikami wystukała krótkie crescendo, zanim zatopiła je w błotko cieniste podlipowe. Dopiero tam wyliniła się sprytnie, przeistaczając w dziką pannę, którą w rzeczywistoci była:)
I od razu humor jej się porawił, zakręciła biodrem i jako wolny człowiek wróciła ze spaceru.
I tu się pojawia zonk! Starzec niedołężny - pijus siermiężny ją zawołał i rzecze:
- czy ja mógłbym jutro rano z tobą jechać............do lekarza? I tu całe wczeniejsze NIE, z taką mocą cisnące się na usta zbladło jak dym na niebie. Pokiereszowane NIE ustąpiło miejsca stanowczemu, bolesnemu TAK. I to TAK usiadło sobie dzisiaj wygodnie na siedzeniu i mówi:
- a wiesz, że ja się wyprowadzam z Manowców? Nic koło siebie nie mogę zrobić już, czas mi w drogę. Drewno mi mieli przywieźć, nie przywieźli, a swiatło - zapłaciłem ostatni rachunek, ale nie chcą mi podłączyć. Nowych ludzi zapoznam. Tam dużo chłopstwa.
No i TAK radonie mlaska, cieszy się, że NIE zwiędło całkiem i nie wypaliło na odchodnym jakąs nieprzyjemną uwagą o higienie.
Ciekawe, czy mnie przewiało od tego jechania z głową wystawioną przez okno na tzw. swieży luft.

2 komentarze:

  1. Ehhh ;) Dobry człowiek z Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgubiłąm gdzieś wpis od Jemiołki, ale przeczytany oczywiście, a jakże

    OdpowiedzUsuń