biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

środa, 23 listopada 2011

Dwóch lwów


Jestem doskonałym topografem, matematykiem i zoologiem. Do tego znawcą opery z akcentem na o. Podróże kształcą i można się o sobie dowiedzieć zupełnie nowych rzeczy. Jak ja.
Ulica Zielona wcale nie jest blisko miejsca gdzie mieszkamy, z rachunku trudno wyłuskać gorąca patelnię i koniak a urocze foczki są po prostu wydrami.
Ale żeby to odkryć, trzeba wyjechać.
Dobrze, że w tej prześmiesznej serii, w której obiektem do zabawy byłam, miałam dwójkę przyjaciół, którzy stali na straży rzeczywistości okiełznanej! Inaczej mogłabym do tej pory błądzić po stareńkich zaułkach, ormiańskich katedrach pełnych śpiewu, cerkwiach połyskliwych koronami nowożeńców, prześlicznych łabędziowych fontannach, domach architektów, którzy na własny użytek domy te wybudowali, targach z sałatą morską, krylami w puszce na potencję, którą później trzeba rozchodzić, kryjówkach w podziemiach, pysznych paluszkach z obsmażanego chleba, starych portretach, freskach i witrażach.
Śnieg nie spadł, chociaż czaił się za winklem. Znak, że jeszcze raz muszę kiedyś policzyć do dziesięciu i głośno krzyknąć złożywszy dłonie: SZUKAAAAM!

9 komentarzy:

  1. Tylko we Lwowie :D

    A ta kawiarnia gdzie dają 3 rodzaje lodów i 15 wódki, a do lodów aluminiowe łyżeczki jest jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
  2. a nie wiem, za lodami nie chodziłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach Ty lwico podróżnico!
    Nie byłam tam nigdy.
    Jestem zachwycona rozchodzeniem się potencji w czasie chodzenia! W rezultacie więcej jej, czy mniej?
    Halo halo! Do dziesięciu to stanowczo za mało - nikt nie zdąży! A śnieg i tak zawsze z przyczajki, niczym jastrząb.
    Pozdrówki i uściski!

    OdpowiedzUsuń
  4. :)Ma być mniej, ujście ma znaleźć przecież, a gdy nie ma jak...sama rozumisz.
    Pojedź koniecznie. Możesz nawet przez Manowce.
    Ściskam Was czule.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli, że poznawałaś to kochane również przeze mnie miejsce od podstaw.
    Chciałam powiedzieć - od piwnic.
    A zdjęcie pyszne, jeśli tak mogę rzec, tekst - jak zwykle - zagmatwany poetycko...
    I tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za słodkoszki, jak mawiał M.
    Doro, nie chciałam Cię budzić o 3 w nocy...a mogłam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. buziaki dla Michala ode mnie i Ryszarda. Stary kon sie robi. jeszcze troche i znowu wybedziemy gdzies w cholere, a chlopaki moze wybeda w innym kierunku. najlepszy numer by byl, gdybysmy sie spotkali gdzies w zakapiorskiej knajpie na koncu swiata, dwie stateczne matki polki, budzace sie w zbozu o 6 rano, atu zza pobliskiej kepy czegos wynurza sie Ryszard na poranne siku... kto wie, kto wie...

    OdpowiedzUsuń
  8. trzeba było jeszcze bliżej podejść..

    OdpowiedzUsuń