biere nożyczki

I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.

wtorek, 6 września 2011

Wiesiek idzie



Piękny, pomarańczowy poranek mnie rano zastał. Zaspana, w piżamie i kapciach, ale z aparatem na szyi. Maszeruję pod górkę z Bojsą do ubikacji. Ona przysiad i ja przysiad, każda zadowolona. Niby niczego mi nie trzeba, niby wszystko mam, a łeb pęka w szwach, tęsknoty szyją ściegi poplątane. Ile razy mam ci powtarzać, żebyś szyła na miarę, tylko na ten dzień, który jest, na tą chwilę, która trwa? Będziesz kroić bezkres?
Przypomina mi się wariacki powrót z koncertu rzeszowskiego, z przerwą na zatłoczony Kraków.
Osoby:
1-2. Matka sałatka z synem potworem,
3. Woman in black - resocjalizantka młodzieży uzależnionej,
4. Artysta teatru ulicznego,
5-6. Para niezdara, z plakietką na czapce Nowina 5 (toż to mój sąsiad Jurko!)
7. Pani w pretęsjach - była tenisistka objazdowa, obecnie trenerka.
Wychodzimy co i rusz na korytarz, machnąć w płuco dawkę nikotyny niedozwolonej w PKP, w przejściu między wagonami. Resocjalizantka jest piękna, ma w sobie taki czad życiowy, że lokomotywa przy niej to pikuś. Teatralny wrażliwiec ma w oczach dowcip, a ja chłonę i się odgminiam. Skondensowani jak mleko w puszce wypuszczamy soki sympatii.
I tak. 8 września na Wrocławskim Placu Gołębim (Rynek) ma się odbyć spektakl teatru w którym gra nasz aktor. Zapamiętuję datę. Dzisiaj szukam i rzeczywiście takie wydarzenie odnajduję.

http://teatrkto.pl/pl/w-podrozy/wroclaw,46.html

A jeszcze ciekawsze jest to, że książkę "Miasto Ślepców" opowiedziała mi do poduszki koleżanka na szkoleniu.Jeden przekaz. Jutro będzie drugi, a sama książka? E, chyba nie przeczytam w takim razie:)

2 komentarze:

  1. Koniu, zdziwi cie to co powiem, ale Ryszard zapytany o najlepsza rzecz podczas 6 tygodni wakacji bez wahania powiedzial: oczywiscie ze pobyt u Pauliny. Dziekuje po raz nastepny. skrzeczaca rzeczywistosc wrocila, nie ma to tamto. Ale mam wspomnienia. Pelna Azura byla,co? Nieprawdopodobny byl to weekend, musisz przyznac

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm. Z tego wniosek, że Ryszardowi leży drobny zamordyzm i ograniczane racje żywnościowe:) Może też tak sobie chwali pobyt u mnie, bo było to ostatnie, najświeższe wrażenie.
    Staram się ochłonąć, o Azurze nie myśleć, bo kitwasi mi w głowie, aż miło. Trudno się z tego otrząsnąć:) i przyjmować rzeczy takimi, jakie są.

    OdpowiedzUsuń