PORADZIŁAM SOBIE
W każdej chwili mogę zostać kim zechcę
Wisarionowiczem nawet i tłum pociągnę ospały
lub samotną kanią na jednej nodze w paproci
Kukizem co w Carcassone będzie śpiewał
Może w ogóle mnie nie będzie przez jakiś czas
Nie podoba mi się i mam za złe (ale tylko chwilę)
Kurza potwarz - nic nieznaczący akt prowokacji
Ale Balcerowicz musi odejść. Ktoś w każdym razie na pewno.
Tyle z zapisków zeszytowych, bo więcej nie mam, więcej nie wracam do tego.
Teraz o wczorajszym wieczorze. Za moim domem, schowany w zaczarowanym ogrodzie stoi dom ostatni. Najpiękniej położony i odizolowany od ogrów. Pomieszkują sobie w nim ona i on, dawniej sportowcy, określani mianem "profesorów" na wsi. Raczej ich nie ma, więc szabruję z suką po ich ogrodzie i napawam się wdechem i malinami.
Zapukał wczoraj, w okularach ciemnych, kurtce a'la sześćdziesiątka piątka. Niby w sprawie prądu, ale było w nim coś tak smutnego, że i herbata z malinami i cukinia panierowana w sezamie przyprawiona solą czosnkową i curry.
Nie trzeba go było prosić, sam najwidoczniej miał ochotę na wieczór spędzony z kimś.
Żona w domu, we Wrocławiu, wyszła ze szpitala, ma depresję. I ciężko jest.
Ale pani kiedyś mówiła, że słucha FADO.
(Nieprawda! Ale to nieważne, wiem, co to Fado i wystarczy, może kiedyś będzie mi dane usłyszeć na żywo, w jakiejś lisbońskiej knajpie. Fado nazywamy Fiolkę, jak przeciągle miauczy pod zamkniętą lodówką.)
No i cukinia mlasku mlasku i herbatka siorbu siorbu, a opowieść zatoczyła koło po Europie rowerem, niuansach języka hiszpańskiego, historii rodzinnych, knajp w Porto, spowalnianiu akcji serca, na śpiewach ukraińskich kończąc. Nie wiedziałam, że obciachowy Iglesias śpiewał tanga. Że brat Franciszka Josefa był cesarzem Meksyku i przed egzekucją chciał usłyszeć bodajże Palomę???
Jaka szkoda, że tyle czasu żyliśmy obok nie wynurzając się z granic geodezyjnych.
Zaprawdę, pięknych mam sąsiadów - Boga, drogę i mądrych, przepięknych ludzi.
Dziękuję.
poniedziałek, 5 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wspaniale, że się furteczka otwarła.
OdpowiedzUsuńLudzie niezwykłe są. Mimo wszystko.
Pięknie napisałaś (jak zawsze)
Pozdrówki!
http://www.youtube.com/watch?v=X7-HHvlmJ54&feature=related
OdpowiedzUsuńliubliu takojo
ajajaj
Jem od ucha
M. dzięki! jak woda???
OdpowiedzUsuńJemiołucha! Miałam to zamieścić, ale wybrałam kobitkę:)ajajajajajaj
Wzruszyłaś mnie tematem i ujęciem tematu! Szkoda, że nie wcześniej trafiły się sąsiedzkie pogwarki!
OdpowiedzUsuńAle jeszcze tyle przed Wami - sąsiadami...
Wody niet
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich sąsiadów i otwartości na ludzi...
OdpowiedzUsuńCiągle Ci czegoś zazdroszczę :) Będę smażyć się w piekle!
Cieszę się razem z Tobą z Twojego SPOTKANIA !!! Fakt.Miejsce jak zaczarowane i tajemne i pełne ciepła i piękności...Zresztą co tu gadać ? ! ? !
OdpowiedzUsuńWSZYSTKO koło-Cię jest DOBR-oszowe :) ♥ :) ♥ :)♥ i PIĘKNE !!! Pozdrawiam i czekam na dalsze , równie RADOSNE wieści ! Do miłego !!!
A! Pozdrawiam również! Matko Ksesna, kiedy jakieś Fristajlo odtańczymy?:)
OdpowiedzUsuńDuszko, nie gniewaj. Już wyjaśniałem: jak nikt do echa nie zagaduje, to się echo robi agresywne i samo zaczepia.
OdpowiedzUsuń