Moi drodzy dalecy, tarasik, stoliczek, woda w dole ciurka, suka promiennym bursztynowym okiem się śmieje. Nieśmiały elegancik zaległ był w słoneczku, reszta stada w rozmyciu.
Dziecię poszło do kolegi.
Zakupy po czeskiej stronie, to co u nas za 40, tam o połowę taniej. Wyśśśmienicie. Dosssskonale. Jedziemy z Kejt. Szczypluteńka, filigrnowa kierownica. Po zakrętach ziuuuuuu.
Widzimy w ciemności Broumow, ze swoimi magicznymi klimacikami. Uliczki brukowane i latarnie odbijające się żółto w każdej kostce. Wędrujemy przez chwilę rozmawiając.
Bo my z Kejt generalnie rozmawiamy sporo.
W dole maszerują turyści. Z kijami. Jeeeeee, fajnie, gdyby odbijali się na tych kijkach, i unosząc obydwie nogi do góry - skakali tuż nad stawem. A tak, dziarsko zajmują w krąg miejsce przy ognisku. Rumun bada sprawę z podniesionym ogonem.
Jesteśmy na wczasach, w tych góralskich lasach, w promieniach słonecznych kifukifu.
Pigwa twoja.
Piękna, twarda, jak burak. Trzeba ją obrać, pokroić i zagotować w wodzie z cukrem i cytryną. Następnie dolewamy whisky.
Ze swoimi piksami spożywać nie mogę, ale jak już skończę czekał na mnie będzie antał pigwówki. I nie będę wychodziła wcale w muklukach na śnieg. Bo i po co.
Słońce grzeje mi w kark, a ja słucham tego ciurkania na role, wątłych rozmów turystów i śmiechu tego pana co właśnie, i nie widzę go, ale go sobie wymyślam.
Bardzo dużo sobie wymyślam. Tworzę byty, w których tak mi się fajnie przebywa, że odbieram potem wszystko przez pryzmat tego, co w myślach.
Ile ludzkich głów na świecie, tyle różnych światów, jak to możliwe, żeby z kimś tworzyć jedność. Bzdoora:)
Ale mi się fajnie tutaj siedzi.Przestrzeń pyka.
Bojsa, proszę teraz nie zaczepiać Pukla, on ma ważniejsze sprawy teraz. - powiedziała Kejt.
niedziela, 25 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobrze, że Ci dobrze!
OdpowiedzUsuńTen pryzmat może Ci nieźle narozrabiać, ale co tam.
Mmmmmmmmmmm
OdpowiedzUsuń