poniedziałek, 12 września 2011
nicwamniepowiem
Nie powiem i już. Tajemnice jakieś w końcu mieć muszę. A to, że to, a to że wtedy, kurza melodia. Wszystko byście chcieli wiedzieć. I o tym teraz, co we mnie i jak mocno, nie powiem Wam właśnie, bo nie musicie wiedzieć.
A mocno przeokrutnie. A mocno tak, że kula wielka i gardło całe. O właśnie. Gardło całe też. I nie wiem, czy szaleć i drzeć się na pagórze, czy po prostu cieszyć się z tego, że żyję. I jak mocno. Jak mocno. Jak mocno.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeśli nie publicznie to zapraszam do wygadania się u mnie przy kubku ciepłej herbaty, ewentualnie czegoś innego, niekoniecznie ciepłego jak kubek zimnego mleka. Może nie pomogę, ale wysłucham.
OdpowiedzUsuńSiostra, nie strasz!
OdpowiedzUsuńStrasznie nam powiedziałaś, nie mówiąc!
OdpowiedzUsuńNie uciekłam ze strachu, ale ...
Póki co drzyj się na pagórze, zewsząd doleci, ale z pagóra zawsze jakoś bliżej żeby pogadać z kim trzeba.
w lesie się nie krzyczy ;)
OdpowiedzUsuńjak dziecko,Koniu takie klimaty sie miewa w wieku pokwitania a nie teraz kiedy stalas sie niestety ale stateczna matrona i matka ( prawie ) nastolatka ( wiem, ze swinia ze mnie) a mi tam nic nie musisz mowic. A pamietasz piosenke ktora spiewal sp.Babcia okolo trzeciego promila? autorstwa Boya Zelenskiego?
OdpowiedzUsuńznudzony onanizmem piecioletni Franio
ujrzal siostre w kapieli i rzucil sie na nia
mile zlego poczatki lecz koniec zalosny
bo dostal w dupe od ojca i syfa od siostry
ja oczywiscie nic nie insynuuje
Dobra, już mi przeszło:)
OdpowiedzUsuńAna, oczywiście, że przyjdę, mam mnóstwo jakiś dupereli dla L., będziesz miała na czym stawać bosą stopą;)
Siostra, ty nie bojsa, to przejściowe emocje,M i Grey Wolf - krzyczeć na pagórze będę zawsze - od czasu do czasu - bo czasem się nie da, a Koniu - Twój komentarz...zostawię dla siebie.
Ale mnie uchachał:)
ciesz się:)
OdpowiedzUsuń