czwartek, 12 stycznia 2012
Zwyczajnie. Nie.
Bujam się wieczorem w niebujanym fotelu, czeski film oglądam w zielonkawym telewizorze. Poczucie winy, że jesteśmy pierwsi w Europie jakoś mnie nie przygniata. Świetny ten film. Czas sobie pędzi, zegar się za to zawiesił. I niby normalnie.
A sąsiady planują wycieczkę na Teneryfę. Spać na plaży zamierzają. Na piecu suszą chleb, który został po jarmarku - suszą już miesiąc, a on ciągle smaczny. Aż szkoda koniom dać.
Zimy nadal nie ma, dzisiaj przypomniała o sobie lekuchną warstewką śniegu na szybie hiszpańskiej precyzji - niemieckiej fantazji - czyli nowego samochodu z budą dla psa. Pies siedzi w nim za kratą, z tyłu, i nie zagraża opętańczym skokiem pod kierownicę na światłach - tak jak to miało miejsce w Świdnicy. Powoli się przyzwyczajam do nowej przestrzeni; moja stopa życiowa ciśnie na pedał gazu z satysfakcją.
Ale prawdziwa konsumpcja jeszcze przede mną. Dmuchany materacyk ciągle widnieje na miniaturce alledrogo, śpiworki przytulone ciasno śpią na dnie wiklinowego kosza.
Niebezpieczne myśli ciągle się srożą na niby, siedzą w drewnianej szkatułce z Jaremczy. Póki co, zwyczajnie.
Trzymam się na wodzy, chociaż wędzidło niewygodne, lekki podmuch z południowego zachodu i będzie po mnie. Na razie jeszcze jestem.
Ostatni dzień szkoły przed feriami w dolnośląskiem. Michał pomaszerował do szkoły jakiś lekki - cieszy się na jutrzejszy wyjazd do oćca. Ja za to ... siedzę póki co spokojnie, bujam się w niebujanym fotelu.
A co do palenia, mogę je rzucać nawet codziennie. Łatwizna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaki cudny mosteczek za oknem!
OdpowiedzUsuńA nowa przestrzeń to z powodu czego? Rzucania?
Miotła wyrychtowana? Materacyki i śpiworki przytroczone?
Wiać już? Pyta wiatr południowo-zachodni.
Nowa przestrzeń z powodu nowego samochodu, w nim dużo miejsca do okiełznania znaczy się.
UsuńA dokąd wiaterku pomykasz?
A mi mosteczek wiosenne skojarzenia podsuwa. I bardzo dobrze!
UsuńGratuluję nabytku i czystego powietrza w płucach i nie tylko.
Ano właśnie tak wiosennie jest. dzięki:)
UsuńNo przecież do Ciebie! Gotowaś?
OdpowiedzUsuńFajny samochód jest fajny.
M> Łoj, ja to zawsze tak naiwnie do siebie biorę, że niby jak, zapraszasz, czy ja Cię gościć będę?:) Przylatuj choćby dziś:)
UsuńTo tylko rozmowa z wiatrem była. Południowo-zachodnim.
UsuńAle nie wątpię, że się kiedyś obaczym!
oj liczę na TO:) Tymczasem...nie muszę sprzątać, hurra:)
Usuń"Bujam się wieczorem w niebujanym fotelu..."
OdpowiedzUsuńA chcesz prawdziwny bujany? To sobie weź! Przerzedzę (czyt: od-gracę) swoje mieszkanie, a Ty będziesz mogła przed kominkiem bujać się podwójnie. Bo to i w obłokach i w fotelu.
Nie, dzięki, Mamo, za dużo to i ja nie wezmę:) Choć to małoprawdopodobne, a jednak.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale zdjęcia jak zwykle piękne!
UsuńA dzięki:)
UsuńCzyżbyś była nieco niepocieszona brakiem prawdziwej (czyt. srogiej, mroźnej, śnieżnej) zimy?
OdpowiedzUsuńP.S. Co z piątkiem, o rany dziś jest piątek, jedziem, nie jedziem, pod-rychtować się, czy nie pod-rychtować
Rychtuj się, laska, joga cię wykręci równie dobrze jak przyjaciółki! :D
OdpowiedzUsuńNie żeby mi się specjalnie chciało, ale ok, będę zwarta i gotowa. Byle byście mnie nie za mocno powykręcały, bo na antybiotyku jadę, więc nie jestem w pełni sił :)
UsuńO której jedziemy? 17.30?
Koło 17 bądź zwarta, srebrna fantazja Cię porwie. Przygotuj psychicznie rodzinę na Twój niebyt.
UsuńA może wezmę ich z zaskoczenia hehe... ok 17
UsuńTen parapet...jestem w bajce.
OdpowiedzUsuńAntek Boryna chodzil do pracy w tartaku u mlynarza, bieda go wziela za leb, wiec chodzil a w duszy mial tajfun namietnosci roznorakich. Zmierzam do tego, ze imc pan Reymont uzyl okreslenia: skielznal dusze w zelazny kantar i trzymal krzepko, choc mu juz mdlala dusza z utrudzenia.To bardzo pozyteczna umiejetnosc takie kielznanie w moim i twoim przypadku. Nie przyszedl facet, ktory mial rozwalic sciane miedzy salonem a kuchnia i wiesz co? Ryszard sie zawzial, skielznal dusze i rozpieprzyl sciane, ze prosze siadac. Zabawe mial przednia, jak sie domyslasz. Juz mnie moze podnosic, skurczybyk. K.
OdpowiedzUsuńTajfun namiętności, powiadasz, znalazł ujście i rozpierniczył ścianę. Destruktorzy! A pozwolenie na budowę jest?!
Usuń