środa, 2 marca 2011
Lokomotywka
Coraz prędzej i prędzej. Rano - szkoda słów, w pracy - dobrze, że jest, a po powrocie...Dalij jazda. Nie mogę się przyzwyczaić do dziecka w domu. Dwa tygodnie ferii zleciały migiem, teraz szkoła niewesoła i męczarnia dla nas dwojga. Bo do szko-ły trze-ba dwooojga...Nie ma co. Toczy się walka.
Walka jest wielopoziomowa. Duże JA walczy z Przyzwoleniem równocześnie sprzedając kuksańce młodzieży (pamiętam, jak wkroczyłam w magiczny próg "naście" uważając że już jestem młodzieżą). Duże JA to uzurpatorro, Pani wszechrzeczy, ma być tak, albo siak! I nie inaczej! Pionowa zmarcha między brwiami jak wykrzyknik - nie myśl, że ci się uda, cwaniaczku. Esesman domowy - o dziewiątej masz być w łóżku.
Przyzwolenie, jakże rzadko dopuszczane do głosu, mówi: daj na luuuz, matka, przecież i tak sobie jakoś poradzi, kiedyś dziecki na wsi krowy pasali i też było dobrze. Że brudną kurtkę z uporem maniaka chce wkładać? Mimo trzech czystych? A niech wkłada!
Przyzwolenie jest słodkie jak lukrowany pączek, niestety codziennie wpycha go w usta nienażarte JA.
A M. w tym wszystkim gra w teledysku, który rozgrywa się w jego głowie i tylko od czasu do czasu ktoś mu złośliwie prąd wyłącza.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O, pamiętam jak ty w tym teledysku grałaś :D
OdpowiedzUsuńA Młody podobny tu do Ciebie, że hej. Tylko kolor nie ten
Upierzenie zmienia się z wiekiem, hahah, mi też rano flaki tańczą. Ale trzeba na początku rozpędu nadać, niech murzynki bledną, biedne te wszystkie nasze dzieci, ale dzięki nam i naszej matkowatości nie zginą.
OdpowiedzUsuńKurcze, to u mnie odwrotnie- ja rozpędu z rana potrzebuje. Wczora na ten przykład wybyłam z piekarni z wypchaną siatą - bez zapłacenia... Miny sprzedawczyń i ludzi w kolejce - bezcenne. I dopiero to mnie obudziło :)
OdpowiedzUsuńA upierzenie Pauliny chyba zawsze było takie samo - jak ona to robi?
AgaWa pisze...
OdpowiedzUsuń"...O, pamiętam jak ty w tym teledysku grałaś :D..."
Prawie że świnte słowa! Ja TEŻ pamiętam te wyrywane , jak w dowcipie (A na cholerę mi te pióra!) bez przerwy piórka, bo kolorki nie te, bo to, siamto...
Zaraz zaraz... kiedy to było...
A mój wnuk jest jedyny (bo jedyny!) i niepowtarzalny i kiedyś będą z niego ludzie.
I nie zginie w życiu,.... bo będzie zostawiał za sobą ciąg swoich ubrań, zabawek, książek, et cetera...
Ile pączków wczoraj pękło?
OdpowiedzUsuńJ
no nie wiem, taka niezręczna sytuacja...szczera odpowiedź w dobie fitnesu i bulimii? A! pal licho! TRZY:)
OdpowiedzUsuńDroga...
OdpowiedzUsuńtoż Ty chuda!