Czasem jest tak, że z bólem trza się spotkać i popatrzeć mu w oczodoły. Uciekłam w sobotnie popołudnie po jednym smsie, na który i tak nie mogłam odpisać. Zadumałam się by w końcu wylać przez ciężką pracę z siebie niemoc, współczucie i to zdrętwienie które po tak tragicznych wiadomościach człeka dopada. Mała dziewczynko, nie wiem czy Twoja silna Mama kiedykolwiek się pozbiera. I nawet nie wiem, co można dla niej zrobić by kiedykolwiek spojrzała na świat i stwierdziła, że jest piękny.
niedziela, 6 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mama wierzy, że jej Dziewczynka jest szczęśliwa gdyż nie cierpi już, nie czuje bólu. Tylko ona wiedziała jak cierpi - my nie mieliśmy o tym pojęcia.
OdpowiedzUsuńPojawiła się w naszym życiu po coś - aby pokazać jak żyć, aby dać radość, miłość i nadać sens naszemu życiu. Od początku wiedzieliśmy, że tak naprawdę nie wiemy ile wspólnie czasu zostanie nam ofiarowane.
Coś, czego nigdy już nie będę mogła zrobić to przytulić ją do siebie... tak jak lubiłyśmy najbardziej ... brzuszek do brzuszka, serduszko do serduszka... ale wiem, że czeka tam na nas i zamierzamy przeżyć zycie tak by się z nią spotkać w niebie...
Rodzice Dziewczynki
Pierwszy raz tak ciężko skomentować... Nieznajoma Dzielna Mamo, podziwiam Cię i przytulam wirtualnie.
OdpowiedzUsuń