Oj owocny weekendzik był, owocny, wiele się wydarzyło. Po pierwsze primo dziecię, kocię, pacholę wróciło było do domu przywożąc ze sobą Zapatrzone Źrenice i Chwilowy Rozejm. Zapatrzone Źrenice na krótki moment omiotły mnie uwagą, ale w sumie ... nie było czasu. Liczę na maj. W maju pewnie wrócą.
Odwiedziny Matki Ksesnej i wieczór spędzony w babskim gronie był za to fantastyczny! Najpierw długie opowiadanie o Mongole, który w jakiejś edycji "dlaczego - oni - śpiewają" zagrał kawałek FRISTAJLO. Gin wypuszczony z butelki spełnił me owocne życzenie by było tak, jak gdyby nigdy nic nie było, byśmy się dotknęły myślami, miały ten czas, tą krótką migawkę radosnego obcowania. Udało się! Popłakałam się ze śmiechu, Mongoł wysiada przy Matce Ksesnej, która wygrała pierwszą edycję dobroszowskiego przeglądu małych form muzycznych:)
"...bo wiecie, i ten Mongoł, no takie skośne oczy miał, tak śmiesznie śpiewał, tak śmiesznie, tak F F F Fristajlo"
poniedziałek, 28 lutego 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja, uczestniczka SABATU, wciąż nucę, choć kudy mi do Matki Chrzestnej, zwanej też w przyjacielskich kręgach Matką Polką!, owe F F F Fristajlo...A łez wylanych owego wieczoru nie zliczę. Mięśnie szczęki nadal z zakwasami...A wszystko to ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńEEEEEEEE tam :)
OdpowiedzUsuńTrzeba było mnie doinformować, że to
...eliminacje do...( Sopot ?? )
Starałabym się bardziej :))
Niemniej jednak DZIĘKI wielkie !!!
Za to , że mogłam być z Wami i z WAMI
p ł a k a ć ze śmiechu !
Kocham Was BARDZO ♥ ♥ ♥
jestem letko zazdrosna ;D
OdpowiedzUsuńI ja się dołączam do fanklubu. Kocham Was wszystkie. Ale przede wszystkim twój dobroszowski kąt Paulini i Ciebie! I tylko żal straszny, że tak rzadko dane nam się spotkać i na tak krótko o zgroooooooooozo!
OdpowiedzUsuńAle co się odwlecze to nie uciecze ;-) No i oczywiście cieszą dobre wieści. Teraz już wszystko musi się wyprostować.
A wiecie, że mi się ten kawałek ogromnie podobał? Ona taki smaczek ma, mozna powiedzieć, zaśpiew folkowy, niekłamany.
OdpowiedzUsuńale mówisz o oryginale Mongoła? (to nic, że to Kazach - utarło się, że "taki Mongoł, wiecie")czy o wykonaniu Matki Ksesnej?
OdpowiedzUsuńI jedno wykonanie i drugie jest wyginające, ale o Kazachu mówię ;) jezu, ta.... gitara!!! i ta niebieska gitara :)))))))
OdpowiedzUsuńa kot na podołku, fcale nie wystraszon, i Bojsa prawdopodobnie, bo znam tylko ze słyszenia, obok! Eh, żyć i nie umierać, impreza palce lizać.
No to szanowne Panie i Panowie podziękujcie Doro, dzięki której posiadłam trudno sztukie wsadzania filmów na blog. Niech żyje!
OdpowiedzUsuńNiech żyyyyyje!!;D
OdpowiedzUsuńJa też dołączam 1-o majowy, dobrze pamiętany ("Ta nasza młodość...") okrzyk: NIECH ŻYJE!
OdpowiedzUsuńAle jako świadkowa wiekopomnego wydarzenia muszę dorzucić, że w rzeczywistości było jeszcze śmieszniej i o wiele bardziej ARTYSTYCZNIE :)))
A Młody po wysłuchaniu "Mongoła" zaczął od razu podśpiewywać...
Dziękujemy Ci Doro! Stolica Dolnego Śląska też juzżśpiwa F F F Fristajlo :D
OdpowiedzUsuń