Było ich, czekaj: kontrabasista, który przypominał mi psa z Never ending story, bogata sekcja dęta - kapitalny klarnecista i także zacny puzon, do tego mmmmmm charyzmatyczny bębniarz, sztywny jak żołnierzyk akordeonista i ona, Lulu, dziewczyna grająca na skrzypcach. W typie całkowicie włóczykijowskim, wycofana, zasłuchana.Od 7 lat w Podróży.
Takie chwile jak ta powodują, że jestem do dna, całkowicie szczęśliwa. Z opisu netowego wiało starą Odessą, ale przeskoczyli nasze oczekiwania i pozwolili odlecieć.
Puszkin! i my zgromadzeni ciasno przy stoliczku, zasłuchani, rozbawieni, pijani lekko tym piwem i tą muzyką czarodziejską.
Jestem teraz rozkochaną Rebeką, na którą czar rzucił niecny, rozhulany Cygan. Skaczę przez płotki, kruszę mury aroganckiej nietolerancji.
Troszkę mnie tylko zasmuciło, że śpiewali po rosyjsku - nasi bracia z Ukrainy. No, ale nie każdy musi być rozmiłowany galicyjsko z nakręceniem na Lwów, gdzie wszystko co rosyjskie kojarzy się niestety szablonowo.
środa, 19 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Paulinka - czyli :))) Basia - odsłuchała ze mną kapeli i stwierdziłyśmy , że niezły klimacik !
OdpowiedzUsuńTy to się najeździsz i nasłuchasz - kapitalna
sprawa ( takie wypady i odloty )...
Ciekawa jestem , jaki będzie weekend ? ! ?
Buziaki jak NIEWIEMCO i pozdrawiam cieplutko ♥ ♥ ♥
SUPEROS!
OdpowiedzUsuńps.psa z newerending? hahahahah ;DDD
Hej, Kochanieńkie:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tu zaglądacie, weekend....no właśnie. Uciekam w świat. I napiszę później o tym.
Doro:) Ten na obrazku to nie ten, tamten naprawdę był podobny, i jeszcze w tych swoich niedźwiedzich podrygach powodował u mnie spazmy.
Paulisia nie pisze, olewa sprawe, tu apel do komentatorow: nie czekajmy i stworzmy bloga zlozonego z samych komentarzy, po co nam ona
OdpowiedzUsuń