środa, 5 października 2011
Bodo Gienuś
Jadłąm jajecznicę? i stanęła mi w gardle na wieść z ogłupiacza, że nareszcie wiadomo, gdzie zginął wesoły Gieniu. Wesolutka muzyczka, tea - jazz i inne lwowskie fale, czarno białe filmy dzieciństwa. Pamiętam jego głos - lekko przyśpieszone tempo, jakieś panie w białych lokach na ekranie.
A tu wiadomość gulą stojąca w gardle, archipelag Gułag i nasz artysta sponiewierany do cna. Wrzucony do masowego grobu.
Strasznie mnie to zapiekło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dla naszych " psu-braci " - jak mawiała nasza ś.p.
OdpowiedzUsuńPaulinka - NIE było różnicy kogo do ziemi...A może ... a właściwie to z p e w n o ś c i ą ONI
woleli " gnoić " Elity właśnie...Taaa , życie to
: niejebajka - życie to JEBITWA :(
Uściski i liczę dni do spotkania !!! Pa pa !!
Gorzki to i bolesny temat, szczególnie dla nas - Kresowiaków lub ich potomków.
OdpowiedzUsuńSuplement :)
OdpowiedzUsuńA Bodo z tym psem jest genialne! Przecież oni są prawie identyczni!
..Nooo, może tylko te uszy...
Ot, pośpiech - w powyższym opuściłam wyraz "zdjęcie".
OdpowiedzUsuń