niedziela, 5 czerwca 2011
Spływamy
zdj. Marek
Odra jest nudna. Mam pozdzierane kciuki od wewnątrz. Strzaskane nogi i kolana.
-mamoooo, kiedy będzie koniec? Ja wiedziałem, że tak będzie. Mogłem wybrać rower. Dlaczego to tak dłuuugo trwa? Dlaczego płyniemy pod prąd? Dlaczego ten wiatr tak wieje?
A no właśnie? Kto nam kazał?
Słyszę płytę Takadum w różnych improwizacyjnych piskach i gulgotach. Co 178 machnięcie wiosłem jest chwila ciszy, by wszystko zacząć od początku.
- mamooo...nie-chce-misię!
Schodzę z tej morderczej niedzieli dwoma piwkami u rodziców na balkonie i chłonę spokój. Odro - żegnaj.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a ja robię witaj!
OdpowiedzUsuńJemsko
kiedy kiedy? teliefonem puścisz bąka?
OdpowiedzUsuńKizia Mizia, na ten czas witaj robię kajakiem.
OdpowiedzUsuńAno właśnie, ale na wszelki pożarny słuczaj, rzuć mi kombinację swych cyfr 9, bom ni ma.