I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.
środa, 29 grudnia 2010
Pindryki
Doro miała rację. Jej kot przypomina Jowisza, mój - taką wielką nadętą rybę, albo balon.
anu i mój Ernesto za nim wyemigrował na Jamajkę, również tak wyglądał ;] ha ha jak i wersja Doro jak i Pani znakomita! a sernika to Ja bym jej nie oddał- o to to nie ;] niech za kare teraz piecze!!!
Ryba, balon... jak dla mnie to zdecydowanie Pyza na polskich dróżkach. Nawet by się ładnie po nich toczyła :) Tylko przyczeska mogłaby się jej nieco potarmosić.
kot w pełni! czy w I kwadrze?
OdpowiedzUsuńoj oj, nie wiem, ale cały czas rośnie. Wczoraj ukradła sernik i zjadła pół...
OdpowiedzUsuńanu i mój Ernesto za nim wyemigrował na Jamajkę, również tak wyglądał ;]
OdpowiedzUsuńha ha jak i wersja Doro jak i Pani znakomita!
a sernika to Ja bym jej nie oddał- o to to nie ;] niech za kare teraz piecze!!!
Ha! Nie paniać mi tu, to mnie postarza:)dzięki, wersja wczorajsza, przykominkowa. Naprawdę tak wyglądała.
OdpowiedzUsuńRyba, balon... jak dla mnie to zdecydowanie Pyza na polskich dróżkach. Nawet by się ładnie po nich toczyła :) Tylko przyczeska mogłaby się jej nieco potarmosić.
OdpowiedzUsuńhttp://www.blogroku.pl/zasady.html
OdpowiedzUsuńa może byś tak....
J
oj, Jemiołka, chyba niee, chyba niee
OdpowiedzUsuń