I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.
środa, 9 lutego 2011
Urodziny Gugu
...były w listopadzie. Z tegoż to powodu wystartowałam ze zrobieniem onego krzesła, no i nastąpiło załamanie czasoprzestrzeni. Mamy luty, piękny i bezśnieżny, mamy prezent, i Gugu całą i zdrową. Niech żyje nam!
Cholera jasna! No i miałam z tym walczyć. Zazdrość, tak gadajo, to ponoć paskudne uczucie. Trzeba je miażdżyć w zarodku, sublimować, wypierać... bla, bla bla. Kiedym ja zazdrosna jak pierun! I co? I nic! Nic na to nie poradzę, choćbym skisła, jestem zazdrosna niczym dziewczę w wieku przedszkolnym o domek Barbie koleżanki. Kimkolwiek jesteś Gugu, znajdę Cię i Twoje krzesło również! A nie...pomyliło mi się...to nie ta bajka chyba. Dobra Gugu, upiekło Ci się, nie będę Cie szukać. Ale farta to masz nieziemskiego!
I tak mebel użytkowy stracił swoją funkcjonalność, bo jak na tym cudzie posadzić d...? Już wiem! Bez serwetki , dwie chińskie (no dobra, saskie też mogą być!) filiżanki z kawusią no no no...Dobrze tej Agnieszce! Tak długo zbierać życzenia i prezenty!
no piękne to krzesło... naprawdę! kojarzy mi się... z pewną wyprawą w przerwie między wyplataniem koszyków z wikliny...ale pamięć może mnie zawodzić tym bardziej że krzesło wyraźnie przeżywa swą drugą młodość, jednak jeśli to to samo krzesło to tym bardziej jest to cudny prezent:) dziękuję i obiecuję się niedługo zjawić by zobaczyć je na żywo i czym prędzej zabrać do domu, nim zrobi to ktoś inny:) a chętnych jak widzę nie brakuje!
Jakie pięęęękne siedzidło!! Gugu, Ty szczęściaro, spóźnione wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńCholera jasna! No i miałam z tym walczyć. Zazdrość, tak gadajo, to ponoć paskudne uczucie. Trzeba je miażdżyć w zarodku, sublimować, wypierać... bla, bla bla. Kiedym ja zazdrosna jak pierun! I co? I nic! Nic na to nie poradzę, choćbym skisła, jestem zazdrosna niczym dziewczę w wieku przedszkolnym o domek Barbie koleżanki. Kimkolwiek jesteś Gugu, znajdę Cię i Twoje krzesło również! A nie...pomyliło mi się...to nie ta bajka chyba. Dobra Gugu, upiekło Ci się, nie będę Cie szukać. Ale farta to masz nieziemskiego!
OdpowiedzUsuńI tak mebel użytkowy stracił swoją funkcjonalność, bo jak na tym cudzie posadzić d...? Już wiem! Bez serwetki , dwie chińskie (no dobra, saskie też mogą być!) filiżanki z kawusią no no no...Dobrze tej Agnieszce! Tak długo zbierać życzenia i prezenty!
OdpowiedzUsuńWidzę, że opętało cię mozaikowe szaleństwo :) i bardzo dobrze, efekty zapierają dech
OdpowiedzUsuńno piękne to krzesło... naprawdę!
OdpowiedzUsuńkojarzy mi się... z pewną wyprawą w przerwie między wyplataniem koszyków z wikliny...ale pamięć może mnie zawodzić tym bardziej że krzesło wyraźnie przeżywa swą drugą młodość,
jednak jeśli to to samo krzesło to tym bardziej jest to cudny prezent:)
dziękuję i obiecuję się niedługo zjawić by zobaczyć je na żywo i czym prędzej zabrać do domu, nim zrobi to ktoś inny:) a chętnych jak widzę nie brakuje!