poniedziałek, 4 października 2010
Toro d' Oro
Najpierw pojedyncze zdania, uśmiechy, podsyłanie sobie linków. Potem podchodzenie bliżej, domyślanie się siebie, podglądanie światów na tyle, na ile druga osoba pragnie na to pozwolić.
Rodzi się pytanie, czy to, co zaczyna się wyłaniać ze szklanego pudła to rzeczywiście ta miła dusza, czy może czyjaś piękna kreacja kryjąca za sobą błoto.
Chęć sprawdzenia wyrosła nagle, w potrzebie drugiego Człowieka.
I spotkanie. Delikatne wysuwanie czułków, obserwacja kątem oka. Dumna wartościowa Doro, powściągliwa i delikatna w słowach. Chłonę jej świat, zdumiewa i raduje obraz, który się rysuje. Ten materialny świat wokół niej, tworzony przez jej rękę. Według jej gustu.
Tak! Pasuje jak ulał! Cieszy prawdziwość intencji, czyste spojrzenie. Przekazu nie zakłóca żaden tik ani tembr głosu. Spacerujemy, jesteśmy sobie. Jesteśmy sobie bliskie.
Wieczorny szał zrywa woal grzeczności, łzy głupawki zamazują obraz. Znowu wspólne fale radują.
Pajęczyna wiążąca ludzi w jednym języku mówiących ma teraz jedną nitkę przeciągniętą mocno na południowy wschód, aż na Podkarpacie. Nie ma obawy, że ją zerwie nieuważna twarz, linka jest cieńka, ale mocna. Łączy Wrocław Główny bezpośrednio i bez komplikacji z Łańcutem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jako Złoty Byk (tfu, koziorożec!)dziękuję i proszę o więcej spotkań ;D
OdpowiedzUsuńFascynacje, natychmiastowy ogień sympatii - dobrze to znam! To - wydaje mi się - dziedziczna przypadłość!
OdpowiedzUsuńŻyczę, by ta nić była jedwabną nicią, nie - pajęczyną z pięknego babiego lata!
Pozdrawiam i przesyłam uśmiech ;D
OdpowiedzUsuń:D Pani Doro we własnej osobie :)
OdpowiedzUsuńtakie chwile są przełomowe :)
oby więcej takich- życzę z serca swego :)
pozdrawiam :)
Dziwnie się czuję, jestem na dwoch blogach jednocześnie, jak Hydra o wielu głowach;DDD
OdpowiedzUsuńPanie Arku, cieszę się, że Pan trafił na bloga Pauliny!
ps. P., nie miałam wtedy czkawki, a do kogo mnie obgadywałaś?
Do całego świata:)
OdpowiedzUsuń