wtorek, 28 września 2010
Cisza
Wszyscy zamilkli!
Pouciekali do swoich kątków i każdy struga własne życie. A ja tu siedzę przy telefonie, minuty odliczam, w komentarze kukam, nooooo, żeby wreszcie ktos.
Są takie momenty, kiedy owszem, znajduję własne zajęcie dla mózgu; bardzo to lubię zresztą, brak chęci posiadania kogokolwiek jest dla mnie arcyważnym stanem. Piękną wolnoscią, gdzie zgodnie z założeniem jestem samotną planetą - ale pełną. Kulą bez żadnego ubytku, żadną połówką pomarańczy, czy innym niedokończeniem.
Takie chwile jak ta, kiedy gorączkowo się rozglądam, szukam lustra w czyichs oczach są bardzo destrukcyjne. Jak ssanie w żołądku i zapychanie go czipsem z czekoladą.
Nie pozwolę na swiergolenie nieistotne.Przeczekam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A widzisz! Się doczekałaś ;)
OdpowiedzUsuńjak dobrze:)
OdpowiedzUsuńhał hał
OdpowiedzUsuńNiemioła
Daj znać czy liście przetrwały jazdę pociągiem!
OdpowiedzUsuń