Rosnie we mnie przewiadczenie, że jestem niesłychanie naiwnym człowiekiem. Co mi powiedzą - łykam jak młody bażant ziarno. W swej naiwnosci nie dopuszczam do siebie mysli, że ktos może chcieć mnie oszukać, albo bardziej lajtowo - wpuscić w maliny.
Czasem czuję się jak Indianin spojony wodą ognistą, któremu biały człowiek odebrał ostatnią paczkę fajek.
Problem jest także wtedy, gdy komus mam błotem ciapnąć. Beztroskie osiąganie młodzieńczych celów za mną, nie wyciągam już ręki po kasę na bilet. Nazwać tego nie umiem...czy to czystosć, czy głupota?
Wiara w ludzi nieustannie mnie zawodzi, będę jutro - Ci pomogę - wszystkiego najlepszego. Czekanie z wpatrywaniem się w okno, samotny kilof, gorzka szklanka.
Może płacę jakies długi, a może po prostu cofam się w rozwoju:)
Z drugiej strony kłamstwa nawijane na uszy bywają nieraz tak przyjemne, że można sobie z nich utkać ciepłe poncho i zanurzyć się w nim na parę niezłych lat.
Nieee, takie ciepełko złudne jest bardzo, to jak porządna chmura w płucach, która wycieka pomału. Znika.
Trzeba otworzyć szeroko oczy. Tylko że wtedy można zobaczyć przejechaną po nogach żabę, przymocowaną słońcem do asfaltu, z oczami tak pełnymi bólu. Do skurczu w moim brzuchu.
środa, 30 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
naiwność świadczy o czystości serca i bądź naiwna jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńnie raz mi, nie raz nam, nie raz jeszcze tak będzie. ja też obłędnie ufam i dobrze życzę, a potem przyjaciele kradną mi wszystkie 3 złote łańcuszki, które zbierałam całe życie z okazji komunii, chrztu i ślubu. takie życie. ale trzeba ufać bo to dobre i ładne. nawet jak ludzie robią w huja to człowiek pozostaje nietknięty, bo to jego, a nie on zrobił.
OdpowiedzUsuńTo jest już nas dwóch! To znaczy dwie, ostatnie naiwne....
OdpowiedzUsuńJemioła
spora grupa naiwniaków się ujawniła, heh
OdpowiedzUsuńa ja chyba pomału leczę się z tej naiwności, ale tak życie o wiele gorzej smakuje :(
OdpowiedzUsuń