I zaczynam wycinać tą kolorową wycinankę. Myśli, słów nigdy nie wypowiedzianych, obrazków, wiórków i skrawków. Zrobię z tego taki ładny ulepczyk, będe nim podrzucać jak Zośką, to tu to tam.
piątek, 11 czerwca 2010
Kocham tom paniom
Ty się Joanku nie złosć. Nie mogłam sobie odmówić:)))Ile razy spojrzę, to mi się micha cieszy:)
Pewnie że się nie gniewam... chociaż ;-) A nawet muszę przyznać że tak mi się mordka ucieszyła jak to zobaczyłam. Zajrzałam na twego bloga akurat właśnie w ten piątek 11tego - będąc przelotem w biurze, ciekawe nie. Chciałam zaraz coś napisać ale jak to ostatnio bywa znów musiałam zająć się czymś natychmiast. Wybacz że się mało odzywam ale nawał prac na mieście nie pozwala mi za długo siedzieć przy kompie. Ściskam mocno
Pani J poleciała na dwa obiektywy
OdpowiedzUsuńciekawe co bardziej ostrość złapało?
Jemioła
Oba zdjęcia miękkie, smakowicie soczyste i radosne:)))
OdpowiedzUsuńPewnie że się nie gniewam... chociaż ;-)
OdpowiedzUsuńA nawet muszę przyznać że tak mi się mordka ucieszyła jak to zobaczyłam. Zajrzałam na twego bloga akurat właśnie w ten piątek 11tego - będąc przelotem w biurze, ciekawe nie. Chciałam zaraz coś napisać ale jak to ostatnio bywa znów musiałam zająć się czymś natychmiast. Wybacz że się mało odzywam ale nawał prac na mieście nie pozwala mi za długo siedzieć przy kompie. Ściskam mocno
Sie nie gniewam sie:)
OdpowiedzUsuń