Rysiek zdominował kafelkarnię. Przypiąwszy się do obcęg... i obcęgów i młotka tłukł się i trudno go było na dwór wypędzić. Fajny dzień, fajny chłopak, uparty jak ja, pogodny jak maj.
Gdybym miała trzech takich Ryszardów, komplety koniecznych narzędzi i słoiczek miodu, pokonałabym Chiny.
ahhhhh jak fajnie! a jaka rozgwiazda!!
OdpowiedzUsuń'ps.listu możesz czekać
,,Toż to całkiem niedawno było, kiedy ledwo chodził jeden z drugim skrzat!,, :)
OdpowiedzUsuńKochana Paulinko, podoba mi się bardzo Twoje pisanie
OdpowiedzUsuńNo, ja się też na Chiny wybieram... Z rewolwerem naładowanym. Się trafiło tę Szóstkę wreszcie!
OdpowiedzUsuńBrawo, Kuro Drogi!
OdpowiedzUsuń